Trudno uwierzyć, że minął już rok od odejścia Krzysztofa Krawczyka. Artysta zmarł 5 kwietnia, a wraz z nim z pewnością bezpowrotnie odeszła cząstka jego żony Ewy Krawczyk.

Nie przegap:

Polityczne plany Marianny Schreiber. Będzie nowa partia. Ciekawe co na to jej małżonek?

Śmierć artysty spowodowała, że na światło dzienne wyszły smutne fakty z jego życia. Brak kontaktu z synem i skomplikowane relacje Juniora z macochą. Wszystko to spowodowało, że już na pogrzebie doszło do przykrego incydentu, gdzie Junior nie mógł pożegnać się z ojcem, a rzekomo całą sytuację miała utrudniać mu Ewa.

W pierwszą rocznicę Ewa wraz z bliskimi wybrała się na cmentarz a następnie na mszę świętą  w Parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Grotnikach. W trudnych chwilach wdowa nie była sama. Towarzyszyła jej siostra Basia oraz siostrzenice Beata i Sylwia oraz wnuki Basi Wiktor i Kinga.

Ewa zdradziła także jak spędziła wieczór i jak udało jej się przetrwać pierwszy rok od śmierci męża.

Ten rok był dla mnie najgorszy w całym życiu, rok, który przepłakałam. Tyle, ile ja łez wylałam, to nie wylałam przez całe moje życie. Czy jest lepiej? Nie wiem, czy jest lepiej. Są dni, kiedy jakoś funkcjonuję, uśmiecham się, ale nachodzą takie dni, że jest ciężko.

Życzymy dużo siły.

Dziękujemy, że przeczytałaś nasz materiał.

Więcej ciekawych artykułów na kraj.life