Grażyna Wolszczak z dużym dystansem podchodzi do siebie. Z pewnością poczucie humoru pomogło jej uratować tą benadziejną sytuację, w której znalazła się aktorka. Okazało się, że kilka dni temu przeszła zabieg i zamiast rad lekarza posłuchała koleżanek.

Nie przegap:

"Ach co to był za ślub". Jaruś z programu "Chłopaki do wzięcia" powiedział "tak"

Nauczka była całkiem bolesna. Aktorka wyznała, że zamiast posłuchać rad specjalisty zdała się na rady zaufanych jej osób. Skończyło się boleśnie. Całą sytuację Grażyna w żartobliwy sposób opisała na profilu w mediach społecznościowych.

Nie bądź jak Grażyna! Miej więcej oleju w głowie! 😅🙈🙉😎 I jak zrobisz sobie zabieg hardcorowym laserem w AG Klinik, to słuchaj doktora, który każe Ci siedzieć w domu co najmniej dziesięć dni, a najlepiej dwa tygodnie, a nie koleżanek, które mówią „coś ty, coś ty, nic nie widać, chodź z nami na imprezę…” A na dodatek, nie nie umawiaj się na zdjęcia w serialu, bo tylko wspaniała charakteryzatorka może uratować sytuację! Jako tako..

Aktorka kilka dni temu przeszła operację zatok. Także i tą sytuację opisała żartobliwie.

Grażyna marzyła o Świętach nad Zatoką Koryncką, choć Zatoka Gdańska też wchodziła w grę. W pewnym sensie jej marzenie się spełniło - spędzi Święta z lewą zatoką szczękową oraz jej siostrą zatoką czołową. Po przemyśleniu uznała, że to jest świetna opcja, bo obie zatoki zostały udrożnione dziś pięknie przez dr Mariusza Janiszewskiego i wreszcie Grażyna odetchnie pełną piersią!!! Za dwa tygodnie co prawda, ale jednak!!! Dziękuję Dottore!!! ❤️

Życzymy dużo zdrowia.

Dziękujemy, że przeczytałaś nasz materiał.

Więcej ciekawych artykułów na kraj.life