Maciej Damięcki od wielu lat pracuje na deskach teatru. Trudno uwierzyć, że aktor dobiega 80-tych urodzin, a sztuce aktorskiej poświęcił już ponad 70 lat życia. Razem z żoną Joanną doczekał się dwójki dzieci Mateusza i Matyldy, którzy poszli w ślady ojca.
Zobacz także:
Maciej Orłoś płaci ogromne alimenty. Kwota zwala z nóg
Joanna Damięcka postanowiła zabrać głos w sprawie emerytury, jaką dostaje jej mąż. Maciej Damięcki na scenie zadebiutował, jako 7 letnie dziecko. Po blisko 70 latach pracy to co zaproponował mu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych powinno być jedynie dodatkiem do świadczenia.
Tak naprawdę, to nie wiem, co mój mąż powinien był zrobić, żeby mieć większą emeryturę, zważywszy na to, że miał siedem lat, gdy zaczynał. Właściwie 70 lat uprawia ten zawód. Ta emerytura nie jest satysfakcjonująca, to jedynie niewielki dodatek
Zdaniem Joanny Damięckiej wszystkiemu winne są skromne pensje jakie aktorzy otrzymują za prace w teatrze. Pozostaje pytanie, kto jest winny tej sytuacji.
W teatrach były bardzo niskie uposażenia, a co za tym idzie, składki też były bardzo niskie. Do podstawowej pensji dodawało się pieniądze za spektakle ekstra, ale z tego, co pamiętam, wynagrodzenie za nie nie było oskładkowane
Joanna porównuje świadczenie męża po 70 latach pracy do tego co otrzymywała jej babcia.
Moja babcia po 40 latach pracy w banku miała 2,6 tys. zł i to wystarczało na jej potrzeby, to była dobra emerytura, bo mogła za nią spokojnie żyć. W przypadku aktorów można mieć pretensje, ale tak naprawdę, to nie wiadomo do kogo. Jak to mój mąż mówi: to tak, jakby mieć pretensje do garbatego, że ma proste dzieci
Dziękujemy, że przeczytałaś nasz materiał.
Więcej ciekawych artykułów na kraj.life