Mężczyznom szczególnie spodobał się nowy schemat - wygląda na to, że jest żonaty, obsługiwany w domu i dobrze traktowany. Jedzenie jest gorące, a pościel czysta... Któregoś razu, mąż powiedział żonie, że chce dzielić się z nią kosztami pół na pół. Co z tego wynikło?

Jesteśmy nowoczesnymi ludźmi, zbudujmy osobny budżet według wersji europejskiej. Ty wnosisz swoją połówkę w codzienność, a ja przynoszę swoją. Wszystkie koszty są wspólne - powiedział stanowczo...

Kobieta w pierwszej chwili zdziwiła się, skąd takie trudności

Wynagrodzenie jest prawie takie samo dla obu, plus lub minus. A potem obliczyła, pomyślała, zważyła wszystkie za i przeciw i zgodziła się. Jakież było jego zdziwienie, gdy otrzymał rachunek za wygenerowane przez siebie koszta!

Gdy wyciągnął rękę do żony po połowę potrzebnej na opłaty kwoty, otrzymał dowód wykonanego przelewu i z zadowoleniem rozsiadł się w fotelu przed telewizorem. Nie cieszył się zbyt długo z relaksu, gdyż otrzymał od żony rachunek za usługi - pranie, sprzątanie, gotowanie, prasowanie itp. Wytrzeszczył oczy i zaśmiał się żonie w twarz, twierdząc, że to są jej obowiązki wobec męża. Bardzo zdenerwował tym żonę.

- Nie chcesz opłacić moich usług, tak? W takim razie w przyszłym miesiącu nie doczekasz się ich. I nie pytaj mnie, gdzie są twoje ulubione skarpety, czy służbowe polo. Będą tam, gdzie sam je zostawisz. Życzę powodzenia - odparła żona. Kolejne tygodnie były dla jej męża koszmarem, aż w końcu zagroził, że wyrzuci ją z domu. Choć nie na TO czekała, gdzieś z tyłu głowy pojawiło się takie przeczucie, w miarę narastania frustracji w jej toksycznym mężu. Była więc przygotowana i na tą opcję.

- Tutaj masz pieniądze na połowę opłat, a teraz zejdź mi z drogi - powiedziała, wręczając mu gotówkę. Próbował ją zatrzymać argumentem, że pieniędzy jest znacznie mniej, niż w zeszłym miesiącu, więc powinna uzupełnić, na co usłyszał - Jest mniej, gdyż zużyłam mniej wody i prądu, porzucając pełnienie obowiązków wobec ciebie. Jak widzisz, TO także generuje koszty...

Nie miał na to argumentu. Zaczął krzyczeć i nakazywać powrót, ale było już za późno...