A kiedy przypominają sobie, rozumieją, że mogli bez problemu tego uniknąć. Wystarczyło po prostu ustąpić. Jednak wiele osób nie wie, jak pojednać się po poważnej kłótni. I często tracą kontakt z bliskimi na długi czas.

JAK POJEDNAĆ SIĘ PO POWAŻNEJ KŁÓTNI

Kiedyś rozmawiałem z jedną parą, która opowiedziała mi niesamowitą historię z ich życia.

Wtedy oboje mieli po dwadzieścia lat. Zdecydowali się zamieszkać razem. Długo szukali mieszkania, ale nie mogli znaleźć nic odpowiedniego. Ich budżet był bardzo skromny. Wtedy teściowa pozwoliła im zamieszkać u siebie.

Mieszkali razem dobrze, nie mieli żadnych problemów. Dziewczyna miała łagodny charakter, słuchała teściowej. Nikt nie chował żadnych urazów.

Pewnego dnia wszyscy domownicy poszli do pracy, a synowa została w domu sama. Obudziła się i, zobaczywszy w zamrażarce wiśnie, niesamowicie zapragnęła ulepić pierogi.

Wiśnie należały do teściowej, więc dzwoniła do niej w pracy, aby poprosić o pozwolenie. Ale w tamtym momencie jej nie było. Nie czekała długo i szybko ulepiła całą górę pierogów. Często robili je w ich rodzinie. Dała radę w ciągu zaledwie godziny. Zarówno dla siebie, jak i oczywiście dla męża i jego matki. Myślała, że jak wrócą, będą zachwyceni i wszyscy razem zjedzą. Ale nie było tak prosto.

Mąż przyszedł i był zachwycony. Zakosztował pierogów za oba policzki, bardzo mu smakowały. Maria wręcz promieniała szczęściem i czekała na teściową. Teściowa jednak, kiedy przyszła, zaczęła krzyczeć nie swoim głosem. Uśmiech zniknął z twarzy Marii. Okazało się, że teściowa przygotowała te wiśnie na ciasto, które planowała upiec na jubileusz.

Wieczór został zepsuty. Synowa płakała całą noc. Mąż za to wpadł w gniew i zdecydował się po tym przeprowadzić.

Nie rozmawiali z matką przez około rok, ale pewnego dnia postanowił zaprosić matkę na parapetówkę. Matka przyniosła ogromny miednicę pierogów. Wszyscy się śmiali i zjedli do syta.

Tak mądra kobieta rozwiązała poważny konflikt. Wszyscy byli w stanie zapomnieć o codziennych urazach, ale chyba warto mieszkać osobno od rodziców. A jak ty rozwiązujesz spory w rodzinie? Powstrzymujesz się czy krzyczysz, a potem przepraszasz?