Jedno z dwojga dzieci Ali miało zbliżający się termin specjalistycznych badań diagnostycznych w centrum stolicy. Z racji tego, że to droga impreza, kuzynka nie miała już pieniędzy na opłacenie noclegu, więc poprosiła Kasię o przygarnięcie jej i synka na dwa tygodnie, na czas badań. Ku swojemu zdziwieniu, otworzyła drzwi Ali i dwójce jej dzieci, zamiast jednego, ale cóż miała zrobić, wpuściła.

Musząc normalnie pracować, Kasia poinstruowała kuzynkę, że pod żadnym pozorem nikt nie może wchodzić do jej sypialni, gdzie miała najdelikatniejsze przedmioty, rękodzieło i swoje ukochane dioramy, nad którymi pracowała całe noce.

Pod nieobecność Kasi i jej męża, Ala miała zajmować się swoimi dziećmi i potomstwem Kasi...

Widok, który Kasia znalazła w domu po 4 dniach, po prostu wkurzył kobietę. Nie tylko mieszkanie było całkowicie zaniedbane, ale dzieci pozostawiono całkowicie bez opieki. Ali nie było w mieszkaniu, a jej dzieci aktywnie bawiły się w salonie z rękodziełem Kasi. Diorama z jeziorkiem była wysmarowana musztardą, a filcowe zabawki pogięte i podarte.

Kasia nie wyżyła się na dzieciach. Zadzwoniła do Ali i ledwo powstrzymując gniew, zażądała, by wróciła do domu. Ala przyszła pół godziny później. I pierwszą rzeczą, jaką zobaczyła, były jej torby na korytarzu i siedzące na nich dzieci ubrane do podróży.

Kasia nie chciała nic słyszeć. Żadne wymówki ani inne argumenty Ali nie mogły zmienić jej decyzji. Kuzynka nie spełniła warunków Kasi, więc będzie musiała jak najszybciej opuścić mieszkanie. Co będzie dalej z nią i jej dziećmi, Kasi nie obchodziło. Trzeba było pomyśleć wcześniej.

O tym pisaliśmy ostatnio:

"Spokój i wiejską sielankę przerwali rodzicom nowi sąsiedzi. Musiałam interweniować"

"Kiedy odeszła babcia, zebrała się cała rodzina, ale nie po to, żeby się pożegnać, ale żeby usłyszeć, kto dostanie mieszkanie"

"Postanowiłam pochwalić się córce mieszkaniem, które dla siebie kupiłam. Nie zareagowała tak, jak oczekiwałam"