Poznali się na jednym ze szkoleń. Ala jest zwyczajną dziewczyną, więc przyciągnęła ją tajemnicza postać Irka. Poprosił ją, żeby zabrała trochę jedzenia, idąc do niego na randkę.Nie zauważyła w tym nic złego. Poszła do sklepu i kupiła to, co jej zdaniem pasowało na romantyczną randkę.

Podchodzi do wejścia, naciska domofon, wchodzi na trzecie piętro i dzwoni do drzwi. Ukochany pocałował ją i wziął torbę.

- Wow! Ile tam jest jedzenia...

- Nic takiego.

Rozebrała się i pokazała zapierający dech w piersiach strój. Tylko, że Irek nie patrzył na Alę - był zajęty studiowaniem zawartości torby. Wyjął wino i spojrzał na Alę z niezrozumieniem. Skrzywiła się pod jego pełnym dezaprobaty spojrzeniem. Następnie zadała pytanie:

- Co się stało?

- Słuchaj, myślę, że ty i ja omawialiśmy ten temat.

- Tak, mamy randkę!

- Czy to powód do picia alkoholu? Wyjaśniłem ci, jakie to szkodliwe. - Zostawił butelkę na podłodze. - Daj to komuś jutro.

Ala poczuła się zawstydzona. Nie oszczędzała na winie i brała to, co było droższe. To jest złe? Następnie kontynuowali porządkowanie zakupów. Irek wyjął ser i kiełbasę z majonezem. Wyglądał na zaskoczonego.

- Boże, jestem zszokowany.

- Słuchaj, jeśli nie chcesz, nie jedz. Ja zjem... – zażartowała dziewczyna.

- Ty? Naprawdę myślałaś, że spokojnie będę patrzył, jak się znęcasz nad własnym organizmem? Nawet nie wiem... No cóż, ser - robi się go z mleka, prawda? A mleko to trucizna! W kiełbasie jest mięso... A ja nawet nie rozumiem majonezu... Kto może to dobrowolnie jeść???

Popularne wiadomości teraz

Zamiast "cześć" usłyszałam "jestem żoną Waldka". To było druzgocące

Wróbel wpadł do okna, do mieszkania lub domu. Co oznacza ten znak

Horoskop wedyjski. Jak określić swój znak według daty urodzenia

To dlatego nie ma go już z nami. Splot nieszczęśliwych zdarzeń sprawił, że fani musieli go opłakiwać

Pokaż więcej

- I co - majonez też jest niedobry? Nawet z kanapką? Jeśli nie chcesz, nie jedz.

- Kanapki z majonezem i kiełbasą? A rano może masz ochotę na bułkę i herbatę? Wiesz, pora na ciebie. Zrujnowałaś mój nastrój. I zabierz ze sobą te bzdury.

Irek wyprowadził dziewczynę i wręczył jej zakupy. Ledwo miała czas się ubrać. Następnie mężczyzna zamknął drzwi tuż przed jej nosem. Ala stała w wejściu zszokowana. Kto by pomyślał, że mężczyzna ukarze się przed nią w takim świetle. Dobrze, że od razu zostało to wyjaśnione. Przynajmniej nie zmarnuje na niego czasu, a plusem jest to, że miała już zrobione zakupy!

O tym pisaliśmy ostatnio: "Syn dzwoni do mnie prawie codziennie i to mnie denerwuje. Wychowywałam go, dbałam o niego, teraz chcę żyć dla siebie"

Zawsze byłam inna niż moi rówieśnicy. Podczas gdy dziewczynki bawiły się w matkę z córką, ja wraz z chłopcami wspinałam się po drzewach. Nigdy nie marzyłam o ślubie i urodzeniu dziecka. Co więcej, wydawało mi się, że po prostu nie zostałam do tego stworzona.

Lubiłam wolność i nie chciałam być od nikogo zależna. Jednak wyszłam za mąż. Miałam wtedy 26 lat, a zegar, jak lubiła powtarzać moja mama, tykał już od dawna. Ciągle mi przypominała, że ​​najlepiej urodzić dziecko przed 30-tką. Potem jest to trudniejsze zarówno fizycznie, jak i psychicznie.

Ale nie spieszyłam się. W głębi duszy wiedziałam, że nigdy nie zostanę matką. Po prostu tego nie potrzebuję. To prawda, mojemu mężowi się to nie podobało. Często mówił o tym, że chce zostać ojcem. Powiedział, że świetnie sprawdzi się w tej roli.

Urodziłam syna, mając 33 lata. Mimo ostrzeżeń krewnych i przyjaciół ciąża i poród przebiegły bardzo łatwo. Ale najważniejsze się nie wydarzyło: nie czułam absolutnie nic w stosunku do mojego dziecka. Ale niekochane dziecko tego nie rozumiało. Potrzebowało mnie, mojej opieki i miłości.

Nie chciałam denerwować męża. Starałam się udawać, że nasz syn jest dla mnie ważny. Ale przy każdej okazji uciekałam z domu, żeby być sama ze sobą i nie słyszeć płaczu dzieci.

Lata mijały, ale mój stosunek do dziecka nie zmienił się. Chociaż dorastał jako miły i szczęśliwy chłopiec, wcale mnie to nie obchodziło. Chyba po prostu poczułam, że powinnam postawić go na nogi i pozwolić mu swobodnie pływać. Wtedy moje życie w końcu się poprawi.

Na tle mojego niestandardowego stosunku do syna, moje małżeństwo z mężem zaczęło pękać w szwach. Jak ujął to mój mąż, nasza rodzina go nie motywowała. Jeśli ja nie próbuję czegoś naprawić, on też tego nie zrobi. Odszedł na zawsze. Odmówił nawet płacenia alimentów, a ja byłam zbyt dumna i samowystarczalna. Sama ciągnęłam syna do świata dorosłych.

Niekochane dziecko w poszukiwaniu miłości

Kiedy mój syn powiedział, że chce się ożenić, zrobiłam wszystko, aby zorganizować mu jak najlepsze wesele. I dałam im pieniądze na mieszkanie. Generalnie nie było na co narzekać. Teraz mieszka z żoną i córką w centrum stolicy. Ma wszystko do szczęśliwego życia. I w końcu stałam się wolna.

Ale syn nie pozostawia prób nawiązania ze mną kontaktu. Dzwoni do mnie prawie codziennie i to mnie wkurza. Chcę po prostu żyć dla siebie, żeby nikt mnie nie drażnił, ale syn nie jest z tego zadowolony. Chce, żeby jego córka miała babcię. Ale ta dziewczyna w ogóle mnie nie interesuje.

Panna młoda jest zdezorientowana. Mówi, że nigdy w życiu nie widziała czegoś takiego. Cóż, dlaczego miałabym się przed kimś usprawiedliwiać ze swoich pragnień i czynów? Robiłam wszystko, żeby moje dziecko było szczęśliwe. Teraz niech zrobi wszystko, abym żyła w spokoju. Przestań do mnie dzwonić!