„No cóż, ona musi jeszcze coś rozumieć, niemniej jednak 68 lat to nie jest taka gruba starość, nie ma demencji. Wyjaśnij, daj kilka linków, niech przeczyta w Internecie. Czy ona korzysta z komputera? ” – mówi koleżanka
-Tak się składa, że widzi tam tylko to, co chce widzieć. Przegląda prawdziwe recenzje bez czytania, uważając je wszystkie za artykuły nierzetelne. Nie cierpi na demencję, ale matka męża kategorycznie nie akceptuje swojego wieku i wszystkich okoliczności z nim związanych. Nadal wierzy, że powinna czuć się jak 20-letnia zwinna koza, aby nic nigdzie nie kłuło i nie bolało – Maria kręci głową.
- No cóż, bzdury, ja mam trochę ponad 40, a już jest mnóstwo problemów, czego ona chce od 68!
Teściowa w zeszłym roku zaraża Marię i jej męża gorączką. Matka męża mieszka osobno, we własnym dwupokojowym mieszkaniu, jest wdową, na emeryturze. Ma typowy dla swojego wieku zestaw dolegliwości: ciśnienie płata figle, bolą ją stawy od złej pogody, lekko podwyższony cholesterol i cukier, często boli ją głowa.
„Narzekała na swoje zdrowie, odkąd pamiętam siebie w małżeństwie” – mówi Maria – w tym samym czasie moja mama, która nigdy nikogo nie obarczała skargami, zmarła 3 lata temu, a miała zaledwie 62 lata. I byłoby w porządku, gdyby przyznała się, że coś jej dolega.
Maria i jej mąż mają dwójkę dzieci, córkę 16, syna 8, pięć lat temu para w końcu przeniosła się z przestronnego, ale wciąż jednopokojowego mieszkania na trzypokojowe, ale z kredytem hipotecznym.
Małżonkowie pracują, ale mają też duże wydatki: kredyt hipoteczny, mieszkanie komunalne, kredyt na samochód, korepetycje córki, potrzeby syna. Oszczędzanie pieniędzy jest prawie niemożliwe, niezależnie od tego, jak bardzo się starasz. Wszelkie nieplanowane wydatki są zagadkowe, wytrącające z równowagi i niepokojące.
„Za wspólne mieszkanie teściowej płacimy już od wielu lat, a dokładniej od czasu, gdy przeszła na emeryturę” – kontynuuje Maria. - To nawet nie wiek, to obrzydliwy charakter. Samolubna, wymaga poświęceń niezależnie od kosztów.
„Prawdopodobnie nadszedł mój czas” – teściowa zaczęła mówić już od 50. roku życia – „Życie nie jest słodkie, proste”. Wczoraj wróciłam z pracy i położyłam się do łóżka: boli mnie głowa, boli mnie dolna część pleców. Nie ma energii na nic, po prostu na nic.
Jednak matka jej męża mimo to pomyślnie przeszła na emeryturę, ale nie została w pracy ani dnia dłużej. Jednocześnie nie siedziała z wnukami, tłumacząc to nadal złym samopoczuciem.
- Czy próbowała chodzić do lekarzy? - zapytała przyjaciółka.
– Próbowała, chodziła do lekarzy jak do pracy – odpowiada Maria – jej badania są jak u astronauty. Więc teściowa prawie dotarła do Ministerstwa Zdrowia, poskarżyła się. I tak było przez te wszystkie lata. Co więcej, mąż bardzo dobrze pamięta, że po rozwodzie jego matka prowadziła bardzo wesołe życie: piła i chodziła na balangi, a na starość bardzo martwiła się o swój stan.
„Ci lekarze nic nie mogą znaleźć, a raczej nie chcą” – w zeszłym roku nawet moja teściowa uroniła łzę – „jest ze mną coraz gorzej, ale nikt nie chce pomóc. Nie podniosą głowy znad papierów, nie można ich ubłagać o skierowanie na badania. Proszę, żeby mnie pan posłał na badanie, a oni szturchają mnie testami w nos. W ogóle nie chcą pracować, przysięgali, że będą leczyć ludzi, i co? Ludzie ich nie obchodzą i nawet jak już będę na emeryturze, to w oczach widzę, że czas już doczołgać się w stronę cmentarza. Mam ciemno w oczach, ale mówią mi, że jestem zdrowa."
"Synu, wiesz, że jej rodzice nie mieszkają razem. Ona nawet nie wie, jak mężczyzna i kobieta powinni poprawnie budować relacje"
"Muszę mieszkać w jednym pokoju z trójką wnuków. Niedługo będzie czwarty"
"Chcę się rozwieść z żoną, ale obawiam się, że nie poradzi sobie bez mnie"
"Nie chcę mieć wnuczki. Dlaczego moja synowa nie chce tego zrozumieć": Od razu ostrzegłam, żeby na mnie nie liczyli
Mąż, który wciąż martwi się o matkę, poprosił Marię, aby przeznaczyła pieniądze z budżetu rodzinnego na to, aby jej matka mogła przejść badania w płatnej placówce medycznej.
„Albo jej problem naprawdę wyjdzie na jaw, albo się uspokoi. A słuchając jej, czujesz się potworem: matka cierpi, a my odmawiamy pomocy” – pomyślał mężczyzna
- I zgodziłam się, znaleźliśmy ośrodek z dobrymi recenzjami i bardzo wykwalifikowanymi lekarzami, ja sama wszędzie spisałam moją teściową, mąż zabrał ją na badania, ale ona ma zawroty głowy, robi się ciemno w oczach, a nogi nie chodzą.
-Czy coś znaleziono?
„Znaleźliśmy to, co mieliśmy znaleźć” – mówi zirytowana Maria. „W jej wieku wszystko jest w porządku. W odniesieniu do wieku 20 lat oczywiście nie jest to normą. Ale takie jest życie, starzejemy się jak stary płaszcz. Ale teściowa obiema rękami chwyciła zalecenia lekarza.
- Czy przepisano jej jakieś leki?
- Ależ tak! – Maria się uśmiecha – Za nasze pieniądze – dowolna zachcianka. Ale pytasz, co jej przepisano? To po prostu suplementy diety i witaminy wszelkiej maści, służące utrzymaniu organizmu. Bardzo drogie, które rujnują nasz budżet każdego miesiąca.
- Czy próbowałaś wymienić drogie na tanie?
- Próbowałam, ale zrobiła awanturę. Nie obchodzi jej to, że mamy dzieci na utrzymaniu – mówi Maria.
Według niej teściowa nie chce słyszeć żadnych argumentów: „No cóż, przestanę się leczyć, widzisz, prędzej umrę, sprzedasz moje mieszkanie, spłacisz długi, wszystko się ułoży”. Mąż, słysząc to od własnej matki, zaczyna panikować, kłótnia w rodzinie jest gwarantowana.
Już wystarczy oszczędzać na sobie i dzieciach, aby wyleczyć teściową z wyimaginowanych chorób i jej pogoni za młodością i zdrowiem.
O tym pisaliśmy ostatnio: Miała ogromną ochotę, by napisać do kochanki męża. Co ją powstrzymało
Konstanty nie był przystojny ani nie był ważnym biznesmenem.
Przeciętny przedstawiciel swojej klasy z niewielką dozą uroku, ale nic więcej. Dlatego Lidka była początkowo zaskoczona, że jakaś dziewczyna mogła się nim zainteresować. Ale fakty mówiły same za siebie: mąż ją zdradzał i to nie przez miesiąc.
Kiedy Lidka po raz pierwszy zobaczyła Julię, przeżyła zarówno wstyd, jak i szczere zdziwienie. Oczywiście Julia była prawie 2 razy młodsza, miała wspaniałe kształty i wąską talię. Usta po kosmetyczce, paznokcie w kolorze tęczy. Była uosobieniem świeżości, ale jednocześnie Julia była typowym produktem swojego pokolenia.
„To na nią mnie zamienił? Kostek mnie rozczarował” – pomyślała Lidka, ale od razu poczuła się niezręcznie. Już nigdy nie będzie taka jak Julia.
Lidia nie cackała się ze swoim niewiernym mężem
Szybko zebrała jego rzeczy i wyrzuciła je za drzwi. Julia przez jakiś czas ukrywała swojego kochanka, ale po kilku tygodniach nowo powstała para szybko się rozstała. A Konstanty był zmuszony szukać mieszkania.
Mniej więcej w tym samym czasie Lidka zaczęła otrzymywać wiadomości od Julii. Kpiła z samej Lidki. Jakby jej celem nie był romans z mężczyzną, ale zniszczenie czyjejś rodziny. Lidka próbowała ignorować wiadomości, dopóki nie dodała Julii na czarną listę.
Wydawać by się mogło, że zdrajca zostaje wyeliminowany z życia. Jego kochanka także. Jednak Lidka nadal nie mogła pozbyć się uczucia złości. Chciała zemścić się na Julii za obelgi i to przechwalanie się urodą. Kilka razy prawie napisała do samej Julii. Przedstawiła już kilka propozycji. Ale z drugiej strony czy warto?
Tak czy siak, moc karmy dopadnie kochanicę męża. Jej podłości, prędzej czy później wrócą do niej z nawiązką. Nie warto zatem marnować energii na słodką zemstę na zimno...