Siadała na brzegu i tajemniczo wpatrywała się w dal. Pewnego dnia podeszła do niej dziewczyna, która również lubiła wieczorami spacerować nad morzem. Zapytała, dlaczego staruszka tu przyszła, a ona odpowiedziała: "Nie potrzebuję niczego innego, tylko powrotu mojego ukochanego syna".

Skąd miał wrócić jej syn i jak zakończyła się ta historia?

Mieszkam nad morzem i często spaceruję wzdłuż brzegu, aby cieszyć się pięknem morza. I za każdym razem widzę wieczorami kobietę, która siedzi na molo ze swoim psem i patrzy w dal. Nie uwierzysz, ale dzieje się tak już od kilku lat. I zawsze byłam bardzo ciekawa, dlaczego ta tajemnicza nieznajoma to robi.

Pewnego dnia zebrałam się na odwagę i podeszłam do staruszki: "Przepraszam, czy mogę usiąść obok pani?". Kobieta uśmiechnęła się i skinęła głową na zgodę. Następnie powiedziała: "Nazywam się Zuzanna. Pewnie chcesz wiedzieć, dlaczego przychodzę tu codziennie?"

Poczułam się trochę zawstydzona, nie wiem dlaczego. Przytaknęłam cicho w odpowiedzi. Nowa znajoma kontynuowała: "Nie szkodzi, lubię ciekawskich ludzi. Patrzyłam na ciebie już od jakiegoś czasu, ale byłam zbyt nieśmiała, by cię poznać".

W tym momencie zdałam sobie sprawę, że Zuzanna i ja na pewno zostaniemy przyjaciółkami. Poczęstowałam ją smakołykami z miejscowej piekarni i zaczęłam słuchać jej opowieści z uwagą: "Wiele lat temu wyszłam za mąż za marynarza. Często wypływał w dalekie rejsy, a ja pokornie czekałam na niego w domu. Kiedy dowiedzieliśmy się, że będziemy mieli dziecko, nalegałam, by Krzysztof rzucił pracę. Zawsze byłam niespokojna, gdy mój mąż wyjeżdżał na dłuższy czas.

Ale Krzysztof pozostał nieugięty. Był żeglarzem z powołania i dla dobra swojej pracy mógł zrobić wszystko. Kiedy do porodu pozostał niecały miesiąc, mój mąż znów wypłynął. Obiecał, że wkrótce wróci. Minął miesiąc, potem kolejny. Starałam się nie martwić, ponieważ byłam zajęta dzieckiem. Ale w głębi duszy zdawałam sobie sprawę, że stało się coś nieodwracalnego.

Po kilku kolejnych miesiącach otrzymałam oficjalne potwierdzenie: statek mojego męża zatonął. Zostałam wdową w wieku 27 lat, a mój syn nigdy nie zobaczył swojego taty na oczy. Było mi bardzo ciężko, nie będę tego ukrywać. Ale była we mnie nadzieja. A jeśli Krzyś żyje?

Chociaż mój syn Andrzej dorastał bez ojca, uważał go za bohatera. Opowiadałam mu tylko najlepsze rzeczy o mężu. I prawdopodobnie z tego powodu postanowił pójść w ślady ojca. Bez względu na to, jak bardzo go od tego odwodziłam, Andrzej uparcie podążał śladami Krzysztofa. Kiedy mój syn zaczął podróżować statkiem do odległych krajów, nie mogłam znaleźć dla niego miejsca. Pewnego dnia odpłynął na długi czas. Andrzej kazał mi czekać na brzegu. Kiedy podpłynął do nabrzeża, dał mi znak.

Powrót ukochanego syna stał się moim głównym marzeniem. Ale z biegiem lat Andrzej nigdy nie wrócił. Władze uznały jego i załogę za zaginionych. Mój syn powtórzył los swojego ojca. Ale nigdy nie przestałam wierzyć, że wróci. Dlatego przychodzę tutaj codziennie".

O tym pisaliśmy ostatnio: "Chcę włożyć majątek mojego męża do worków na śmieci i wyrzucić za drzwi. Mam już dość utrzymywania go"

Zarabiam więcej niż mój mąż i mam poczucie, że mnie wykorzystuje.

Wyszłam za mąż cztery lata temu, od tego czasu romantyczność w naszym związku gdzieś zniknęła i czuję się nieszczęśliwa. Zakochałam się w mężczyźnie, który jest ode mnie starszy o 13 lat. Zawsze wydawało mi się, że starsi mężczyźni zawsze potrafią zaopiekować się swoją kruchą towarzyszką.

Jakże się myliłam...

Popularne wiadomości teraz

Zamiast "cześć" usłyszałam "jestem żoną Waldka". To było druzgocące

Amal Clooney po raz pierwszy od dłuższego czasu pojawiła się przed paparazzi

Stare ludowe znaki i przesądy o miotle w domu. Jak szybko przyciągnąć pieniądze

Prosty sposób na załatanie dziury w ubraniach bez użycia igły i nici. Mało kto wie o tym triku

Pokaż więcej

Swoją drogą, nie uważam, że żona powinna żyć kosztem męża i odwrotnie. Widziałam, jak moi rodzice wspólnie zarządzają budżetem rodzinnym i uważam, że wszystko powinno być uczciwe. Zwłaszcza jeśli ludzie mieszkają razem, zgadzają się na wydatki i tak dalej.

Mój mąż jest zawsze w niepewności, rok przed naszym poznaniem rozwiódł się z żoną. Jego małe dziecko zostało z nią, więc Olek musi płacić alimenty. Po pracy przychodzi zmęczony, czasami w ogóle nie chce rozmawiać. Staram się go w takich momentach nie dręczyć i czekam, aż się uspokoi.

Moi rodzice są zamożnymi ludźmi, dali mi mieszkanie na urodziny. Kiedy poznaliśmy się, zaprosiłam go, aby zamieszkał ze mną. Mieszkał wtedy w wynajętym mieszkaniu i widywaliśmy się tylko w weekendy, bo był zmęczony po pracy. Teraz żyjemy na mój koszt. Płacę za zakupy spożywcze, rachunki i nie zadaję zbyt wielu pytań.

Nasza relacja wygląda jednostronnie. Olek nigdy nie inwestował w nasze wspólne życie. Rozumiem, że zarabia mniej, że część swojej pensji oddaje byłej żonie, ale ja też chcę uwagi. Ponieważ rodzice dali mi mieszkanie, powiedziałam, że sami sobie z tym poradzimy. A teraz mam problemy w pracy, Olek nie ma pieniędzy i nie wiem, jak zapłacimy rachunki i z czego będziemy żyć w tym miesiącu.

„Kiedy pytam, na co idzie jego pensja, odpowiada, że ​​oszczędza na dom w górach. Nie wiem, czy to prawda, czy też pieniądze gdzieś magicznie wyparowują, ale nigdy nie widziałam jego na własne oczy. W tym miesiącu musiałam pożyczyć pieniądze od rodziców. I pokłóciłam się z tego powodu z Olkiem.

Kiedy dochodzi do poważnej rozmowy, Oleg zaczyna mnie unikać. Udaje, że się obraził, a czasem pakuje torbę i wyjeżdża na tydzień do matki. Potem zaczynam za nim tęsknić, najpierw dzwonię i proszę, żeby wrócił. Wraca i wszystko zaczyna się od nowa.

Mam dość utrzymywania dorosłego mężczyzny, któremu na mnie nie zależy. Gdy tylko zacznę poważną rozmowę, Olek natychmiast gdzieś idzie. I moim zdaniem bardzo dziwne jest oszczędzanie pieniędzy na marzenia, gdy w domu nie ma nic do jedzenia. Nie na próżno jednak mówią, że mężczyzna powinien opiekować się kobietą.