Noga spuchła w ciągu pół godziny tak bardzo, że nie mógł zdjąć buta, żeby zobaczyć, co z nią jest. A broń nadal nie pozwalała mu poruszać się. Chciał ją zostawić w lesie, ale szkoda było. To był prezent od syna.

Miał narty i spróbował wstać na czterech, ale nie udało mu się ujechać daleko. Ale to nie to przerażało mężczyznę. Przerażał go wilczy ryk. Wataha wilków była tuż obok i czuła ofiarę. Być może udałoby mu się dojść do wioski na czworaka, ale wilki nie pozwolą mu na to. Za godzinę będzie ciemno i to będzie koniec. Oczywiście, broń może mu pomóc na jakiś czas, ale głodny wilk jest bardzo niebezpieczny. Nie zdąży się przeładować.

Mężczyzna odrobinę odpoczął, wstał na kolana na nartach i powoli zaczął poruszać się w kierunku wioski. Po pół godzinie, bez sił, upadł na śnieg i usłyszał bardzo blisko wilczy ryk. Podniósł głowę i zobaczył ogromną szarą cień przemykającą między drzewami. Wataha wilków odpowiedziała z drugiej strony.

"Oni mnie otaczają", pomyślał mężczyzna, "nie ucieknę przed nimi. Ale muszę spróbować. Może mi się poszczęści."

Znowu ruszył w kierunku wioski, oddychając ciężko. Już nie ten wiek, by uciekać przed wilkami, ale paru uda mu się powstrzymać. Na kilku wilków starczy siły, ale co potem... strach pomyśleć.

Znowu przemknęła szara cień przed nim.

Mężczyzna poczuł silny ból w nodze, prawdopodobnie niezdarnie oprzeł się i jego noga złamała się w miękkim śniegu. Ból był tak silny, że na moment stracił przytomność.

Kiedy otworzył oczy, zobaczył przed sobą ogromnego, starożytnego wilka. Wyglądał na przywódcę stada. Wilk stał dziesięć metrów od niego i patrzył na niego.

Mężczyzna miał wrażenie, że go zna. Wydawało mu się, że już wcześniej się spotkali wiele lat temu.

"Chcesz mnie zjeść?" - zapytał wilka.

Wilk zrobił kilka kroków w stronę człowieka. I wtedy mężczyzna go rozpoznał. Oczywiście. Trzy lata temu polował z wiejskimi myśliwymi na wilki, a ten wilk wyskoczył na niego. Nie strzelał do niego. Długo potem zastanawiał się, dlaczego nie strzelił. Wilk spojrzał mu prosto w oczy i uciekł. To na pewno był ten sam wilk.

Mężczyzna zaczął polzać ponownie. Czołgał się, dopóki nie stracił sił. Wilk był obok niego. Wataha wilków wciąż nie zbliżyła się do niego. I tak minęła noc. Mężczyzna polzał, odpoczywał i znowu polzał. Wilk był z nim.

Do rana człowiek poruszał się już tak szybko na kolanach na nartach, jakby całe życie tak jeździł. Wilk go towarzyszył. Las zaczął się przerzedzać, a wieczorem pojawiła się wioska.

Popularne wiadomości teraz

Jak prać białe skarpetki w kuchence mikrofalowej: przydatny hack na życie, o którym nie wszyscy wiedzą

Wróbel wpadł do okna, do mieszkania lub domu. Co oznacza ten znak

Horoskop wedyjski. Jak określić swój znak według daty urodzenia

Sensacyjne doniesienia o jednej z uczestniczek programu „Kuchenne rewolucje”. Mroczna historia z Podhala

Pokaż więcej

"Dziękuję Ci" - powiedział do wilka - "obiecuję, że was już nie będę przeszkadzał".

Wilk odwrócił się i pobiegł w kierunku wilczego ryku, do swojego stada.