W supermarkecie stała kolejka, w której byli różni ludzie, w tym starszy mężczyzna, matka z jej synem w wieku 7-8 lat, młody człowiek i mężczyzna z długą brodą. W pewnym momencie dziecko zaczęło stąpać na stopę starszemu mężczyźnie, coraz szybciej i coraz mocniej. To stopniowo bardzo irytowało praktycznie całą kolejkę.

Starszy mężczyzna zwrócił się do matki tego rozpuszczonego dziecka:

- Powiedzcie swojemu synowi, żeby przestał stąpać mi na stopę.

Matka bez obracania głowy bezdyskusyjnie odpowiedziała:

- Wychowuję swojego syna bez autorytarnego ucisku!

Ale dziecko nadal stąpało na stopę starszemu mężczyźnie. Nagle młody człowiek wyciągnął puszkę miodu ze swojego koszyka, otworzył ją i wylał na głowę matki małego łobuza.

Powiedział, że został wychowany bez autorytarnego ucisku, zanim matka zdołała cokolwiek powiedzieć.

Wtedy w kolejce zapanowała cisza, a napięcie tylko wzrosło. Ale wtedy mężczyzna z długą brodą rozładował sytuację słowami:

Płacę za miód!