Osoba starsza, zwłaszcza samotna, wymaga szczególnej troski. Nie mam na myśli jakiegoś specjalnego jedzenia czy czegoś w tym rodzaju. Tylko ludzka obecność i możliwość rozmowy.

Niestety, nie wszyscy dziadkowie mają możliwość komunikowania się z krewnymi. Niektórzy mieszkają za daleko od nich. Niektórzy po prostu nie mają czasu ani ochoty odwiedzać osoby starszej. Ale na szczęście nie wszyscy ludzie tacy są. Wielu chętnie przychodzi do osób starszych i tym samym rozjaśnia ich proste życie.

Moja babcia niemile mnie zaskoczyła

Mam 33 lata. Mąż pracuje jako piekarz, ja siedzę w domu z małym dzieckiem. Czasami pracuję z domu, gdy nadarza się okazja. W zasadzie mąż nas utrzymuje, ale zawsze chcemy czegoś więcej. Jakiś rozwój. Mam też młodszego brata. Ma 29 lat, jest kawalerem i nadal mieszka z rodzicami. Mama i tata nie mają w nim oparcia i nie mówię tego ze zwykłej zazdrości.

Miał szczęśliwe dzieciństwo, a ja między innymi musiałam mu wszędzie pomagać jako starsza siostra. Z nauką, w domu. Jeśli stało się coś złego, za wszystkie jego musiałam odpowiedzieć. Babcię, która niedawno przeprowadziła się do miasta, pamiętam z dzieciństwa i wiem, że cokolwiek by się nie działo, ona zawsze powie, że u niej wszystko w porządku. Więc sama zaczęłam do niej chodzić. Na początku też przynosiłam różne jedzenie.

Zapytałam niedawno, czy babcia nie miałaby nic przeciwko przepisaniu dla mnie mieszkania. Jej reakcja była nieoczekiwana. Zatrzymała się i spojrzała na mnie, jakby widziała mnie po raz pierwszy, a potem cicho powiedziała, że ​​mieszkanie powinno przejść od niej do jej córki. Tak zawsze planowała. To znaczy do mojej mamy. Mama, która przychodziła do babci tylko po to, żeby zostawić torby z zakupami i jak najszybciej wyjść. Mamo, która odda mojemu bratu to mieszkanie, nawet jeśli my zamieszkamy z dzieckiem na wysypisku śmieci...

Czy jest to sprawiedliwe?

O tym się mówi: Opowieść: Żona zmusiła mnie do przebaczenia matce, z którą nie rozmawiałem od 30 lat