Problem może pojawić się później, kiedy dorosłe i już całkiem samodzielne dziecko dosłownie siada mu na szyję i zwiesza nóżki.
Niedługo minie rok, odkąd przyjechałam do ojczyzny, w której nie byłam od 10 lat
Wyjechałam do pracy do Włoch. Szczerze mówiąc, dużo tam widziałam. Opiekowałam się osobami starszymi, kilka razy szukałam mieszkania. Zostałam zdradzona przez rodaków i pomogli mi zupełnie nieznani miejscowi ludzie. Zostałam okradziona na ulicy. Życie za granicą jest z pewnością wspaniałe. To czyste powietrze, piękne morze, gorące słońce i bardzo wysokiej jakości jedzenie.
Jeśli nie przyjedziesz tam odpocząć, ale pracować i oszczędzać każdy grosz, będzie ci bardzo ciężko. Myślę, że ogólnie w każdym kraju. Ponadto będziesz potrzebować przyjaciół i wsparcia. Ale w moim przypadku tego nie było. Dopiero z czasem poznałam dobrych ludzi i stało się to dużo łatwiejsze.
Co miesiąc wysyłałam dorosłemu synowi większość pieniędzy z mojej pensji. Miał wtedy 23 lata, ale myślałam, że jest dość dojrzały jak na swój wiek. Wysłałam te pieniądze z myślą, że on zrobi remont, zatrudni dobrych rzemieślników, kupi jakościowe materiały, a ja wrócę w zupełnie inne miejsce.
Gdy dotarłam do Polski, syn nie znalazł nawet czasu, aby mnie odebrać z tymi wszystkimi torbami, paczkami i prezentami. Musiałam wydać sporo pieniędzy na większą taryfę. Dotarłam do mieszkania, gdzie urzędował mój syn i zamarłam w bezruchu, gdy zobaczyłam, na co poszła cała kasa ode mnie.
Okazało się, że za moje pieniądze syn nie tylko kupił sobie samochód, dokonał napraw, zorganizował udane wesele. Żył z nich, niczego nie odkładając. Po prostu istniał. I nie był zainteresowany pracą. Wiesz, on uwielbia rysować. Właśnie temu poświęcał najwięcej czasu. Widziałam te rysunki... Nic, poza kiczem.
O tym powinno się rozmawiać: "Chciała utrzeć nosa przyszłej synowej i jej rodzicom ze wsi. Szybko najadła się wstydu"