Miałam dwadzieścia dwa lata, kiedy dowiedziałam się o ciąży. Byliśmy z mężem bardzo szczęśliwi. Mieliśmy syna. Później okazało się, że mąż wcale nie był gotowy na narodziny dziecka. Okazało się, że była to dla niego zbyt duża odpowiedzialność i szybko od nas odszedł. Musiałam wrócić do domu rodziców, rodzice pomagali, jak tylko mogli. Ale wtedy zachorował mój ojciec.

Moje życie ułożyło się groteskowo

Zostałam sama z dzieckiem na rękach. Nie było łatwo, ale pokonałam wszystkie trudności, które mnie spotkały. Mój syn ukończył studia z wyróżnieniem i mieszka za granicą. Tylko teraz w ogóle do mnie nie dzwoni ani nie odwiedza.

Ostatnim razem, gdy rozmawialiśmy, obwiniał mnie za dorastanie bez ojca. Ostatnio bardzo się rozchorowałam. Dowiedziawszy się, że nie zostało mi wiele życia, pojawili się dalecy krewni.

Zaczęła przychodzić moja kuzynka, udając, że martwi się o mój los. Widzę, że mój dom jest dla niej interesujący. Mój syn nie rości sobie prawa do majątku, zadomowił się dobrze za granicą i nie planuje powrotu.

Postanowiłam więc wszystkiego się pozbyć. Nikomu nie oddam tego domu. Podpisałam umowę z instytucją charytatywną, że w zamian za dożywotnią opiekę, oddaję im wszystko po śmierci. Teraz nie jestem już sama. Odejdę otoczona opieką obcych ludzi, ale to nic. Przynajmniej te hieny niczego po mnie nie zgarną...

O tym się mówi: Niecodzienne sceny na Islandii. Czy wybuch wulkanu poważnie zagraża bezpieczeństwu

Ciekawostka: Niesamowita niespodzianka dla mieszkańców jednej z polskich miejscowości. Nieoczekiwani czworonożni goście zawitali na osiedle

Nie przegap: Z życia wzięte. Szwagierka pożyczyła od nas dużą sumę pieniędzy, a teraz nie chce jej oddać. Nie wiem co robić