Gdy przebywałam na urlopie macierzyńskim, praktycznie nie wychodziłam z domu. Przed ciążą i urlopem macierzyńskim ciężko pracowałam, jak szalona. Zmęczona byłam strasznie. Potrzebowałam pilnego odpoczynku.

Kiedy wspominam te dni pracy i tylko dwa dni wolnego, dostaję gęsiej skórki

Rano budzisz się wcześnie, gdy jest jeszcze ciemno, wracasz do domu i znów jest ciemno. Brak oddechu. A w weekendy nie odpoczywasz, nie kładziesz się, tylko zajmujesz się domem. Kierownicy są szaleni - cały czas krzyczą i krzyczą, zawsze ze wszystkiego niezadowoleni. Ale w domu jest inaczej. Sam robię, co chcę.

Umiem gotować i zajmować się domem. To wspaniale, gdy mąż zapewnia źródło dochodu rodzinie i nie trzeba się przemęczać. Najważniejsze to mieć swoje źródło dochodu. Nie każdy ma to szczęście.

Mój ojciec daje mi pieniądze co miesiąc ot tak, żebym została w domu...

Pieniądze przychodzą na kartę. Docenia to, co robię dla mojej rodziny. Wie, że w domu mam nie tylko sprzątanie. W końcu ma rację. Mam dziecko, prace domowe, ale nikogo to nie obchodzi. Gdy dziecko osiąga 2 lata, trzeba przeżyć kolejne obowiązki. Zaczęliśmy się kłócić, kto powinien zabrać dziecko do przedszkola, ale potem siedziałam w domu, kiedy mój ojciec zaczął przesyłać pieniądze. Problem zniknął.

Kobieta, która się nie przepracowuje, lepiej czuje się na starość

Ojciec Anny jest biznesmenem. Oczywiście nie jest milionerem, ale też nie żyje w biedzie. Jego żona też nigdy nie pracowała, ponieważ urodziła Annę. Jednocześnie dba o siebie, organizuje przyjęcia, rodzinne obiady, uczęszcza na fitness, do salonów fryzjerskich. Jednocześnie nadzoruje budowę domku. Tacie Ani udało się utrzymać rodzinę i pomóc córce. Nikomu niczego nie brakuje, nawet zatrudnił gospodynię, nianię. Ania też nie chodziła do przedszkola - wychowywała ją matka.

Dzięki temu, że mama Ani nie pracowała chyba nigdy, mogła zająć się domem i rodziną, a także zadbać o własną kondycję i zdrowie. Gdy ząb czasu zaczął ją podgryzać, wciąż mogła i nadal może cieszyć się zdrowiem i dobrym samopoczuciem. Ania chce tego samego, co ma jej mama.

O tym pisaliśmy ostatnio:

"Chciała pomóc kuzynce w potrzebie, ale to był ostatni raz": Nie spodziewała się strat, jakie zastała w mieszkaniu

"Spokój i wiejską sielankę przerwali rodzicom nowi sąsiedzi. Musiałam interweniować"

"Kiedy odeszła babcia, zebrała się cała rodzina, ale nie po to, żeby się pożegnać, ale żeby usłyszeć, kto dostanie mieszkanie"