Syn Eleny ma już 40 lat. Kilka lat temu ponownie się ożenił. Anna, nowa synowa, jest już 10 lat młodsza od męża, to jej pierwsze małżeństwo i przyjechała do niego bez posagu. I nie chce rodzić dzieci, dopóki nie będzie miała nieruchomości.

Kosmiczne żądania młodej żony

Irek jest biznesmenem. Sprawy mają się dla niego dobrze. Nie obraca milionami, ale utrzymuje matkę, siebie i syna z poprzedniego małżeństwa. Potomek w tej chwili ma 14 lat, a jego rodzice rozwiedli się dawno temu.

Nowa synowa nie wzbudziła zaufania w Elenie od samego początku. Nie mogła pozwolić na to, aby wzbogaciła się kosztem jej syna. Dlatego właśnie cieszyła się, że mogli zamieszkać w mieszkaniu po babci, które Irek odziedziczył jeszcze przed ślubem z tą dzierlatką.

Ponadto było jej na rękę, że nowa żona jej syna nie chce rodzić dzieci, dopóki nie będzie miała zagwarantowanej własności mieszkania. Irek ma już spadkobiercę, więc jeśli Anna nie chce mieć dzieci, to niech nie ma - teściowej jest wszystko jedno.

Anna próbowała nawet szantażować męża odcięciem od "małżeńskich powinności", jeśli ten nie zamelduje jej na stałe w mieszkaniu, jednak lekkie lenistwo Irka uratowało go przed ewentualnymi konsekwencjami, gdyby Annie odechciało się budowania rodziny. 

Co o tym sądzicie? Czy te relacje mają szansę na poprawę i przetrwanie próby czasu? Warunkowa miłość i akceptacja są destrukcyjne dla każdego, kto nią obdarowuje i jest obdarowywany w nagrodę za "dobre zachowanie".

O tym się mówi: Z życia wzięte. "Macie miesiąc, żeby się wyprowadzić", powiedziała teściowa po naszym ślubie

Zerknij tutaj: Z życia wzięte. Teściowa ma nieco ponad 40 lat, ale pomocy z jej strony nie mam

Nie przegap: Z życia wzięte. Szwagierka pożyczyła od nas dużą sumę pieniędzy, a teraz nie chce jej oddać. Nie wiem co robić