Rozwiodłem się z żoną, mam dwoje dorosłych dzieci, które wyjechały do innych ​​miast.
Rozstali się z Katarzyną spokojnie, bez kłótni. Moja żona znalazła swoje szczęście, a ja staram się wszystko nadrobić. Jestem na portalu randkowym od około trzech miesięcy, rozmawiam z kobietami. Sam jestem osobą towarzyską i aktywną, potrzebuję ruchu.

Niedawno poznałam Anię. Ma 52 lata. Ze zdjęcia od razu mi się spodobała

Napisałem do niej wiadomość, a potem zadzwoniłem do niej przez łącze wideo, wywiązał się ciekawy dialog.

Spotkałem się Anną tydzień później. Poszedłem z nią na obiad do kawiarni, na spacer. Bez całowania. Rozmawialiśmy o życiu i podróżach. Głównie ja mówiłem, Ania dużo się uśmiechała i milczała. Niewiele mówiła o sobie, tyle tylko, że kocha zwierzęta, czyta książki i nieczęsto gdzieś wyjeżdża.

Sam chciałem jakoś przytulić Annę, ale zawsze wyglądała na skrępowaną i ściśniętą, myślałem, że tylko ją odstraszę. Wydaje mi się, że jestem dorosły, ale mam pewną niezręczność w stosunku do kobiet. Zwłaszcza jeśli przede mną stoi skromna dama.

Przez trzy tygodnie Ania i ja po prostu rozmawialiśmy: dzwoniliśmy i korespondowaliśmy, widzieliśmy się 4 razy. Nasz związek wydawał się być przyjacielski. Tak właśnie czułem się z Anią.

Trzy tygodnie później Ania zaprosiła mnie do swojego domu na kolację. Myślałem, że Ania postanowiła rozpocząć nowy etap w naszym związku. Przygotowałem się odpowiednio: biała koszula, białe skarpetki, granatowe spodnie, marynarka. Ogólnie wyglądało to idealnie. Pobiegłem do sklepu i kupiłem kwiaty, wino, słodycze.

Zostałem zaproszony na kolację o 19:00, ale o 18:30 wyszedłem już przy wejściu. Myślałem, że jest w porządku, przyjechałem pół godziny wcześniej. Zadzwoniłem do drzwi, Ania nie spodziewała się mnie zobaczyć.

– Dlaczego jesteś tak wcześnie? Nie miałam jeszcze czasu się przygotować – powiedziała Ania. Przyjaciółka wyszła w szlafroku i z wałkami na głowie. Czułem się nieswojo.

-Przepraszam! Weź to - to dla ciebie. — dałem Ani kwiaty — Poczekam, nie spiesz się.

- Dzięki za piękne kwiaty! Dobrze, zawołam cię – powiedziała Ania i zatrzasnęła drzwi.

„Jakoś nie wyszło to zbyt dobrze. Idę na spacer", pomyślałem.

Dokładnie o 19:00 zadzwoniła do mnie Anna i poszedłem do niej. Przede wszystkim doceniłem, że wyglądała wspaniale. Pięknie ułożyła włosy, założyła elegancką sukienkę, pokazała mocny makijaż. Ania wyglądała na młodszą, niż jest, to mnie wzruszyło.

„Jesteś piękna!”, powiedziałem.

Popularne wiadomości teraz

"Mąż i szwagierka zdecydowali, że będę opiekować się jej dzieckiem": Mówią, że i tak jestem na urlopie macierzyńskim.

Partner Ewy Demarczyk zabrał głos w sprawie spadku po ukochanej. Czy będzie spierał się o majątek z siostrą artystki

Sensacyjne doniesienia o jednej z uczestniczek programu „Kuchenne rewolucje”. Mroczna historia z Podhala

Takie nieestetyczne plamki ma na ustach wielu z nas. W ten prosty sposób można sobie z nimi poradzić i pozbyć się na zawsze

Pokaż więcej

Po rozebraniu się postanowiłem przejść się po mieszkaniu i rozejrzeć. Natychmiast poczułem silny, nieprzyjemny i gryzący zapach. Na początku nie mogłem się domyślić, skąd się wziął. Zapach w mieszkaniu był naprawdę obrzydliwy, czułem się nawet chory. Poprosiłem Anię, aby otworzyła okno, chociaż było to niewygodne.

- Chodź, przedstawię cię komuś - powiedziała Ania.

Weszliśmy do małego pokoju, w którym zobaczyłem coś w rodzaju pokoju dziecinnego! W pokoju było dużo klatek z chomikami, na podłodze leżały dwa psy i trzy koty. Było jeszcze kilka klatek ze zwierzętami, nawet nie rozumiałem, kto tam siedzi.

„Stąd pochodzi ten okropny zapach. Mieszkanie wszystkich zwierząt, pomyślałem”
- To są członkowie mojej rodziny. Biorę zwierzęta porzucone przez ludzi – powiedziała z dumą Ania.

Przy kolacji nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że jestem obserwowany, a kolejne włosy sierści dostają się do mojego przełyku. Jednak gdy Ania nagle wstała od stołu, zawirowały za nią kłęby drobnej sierści i kurzu, które radośnie i z gracją osiadły na moim talerzu. Wstałem bez słowa i wyszedłem. Okropność!

O tym się mówi: Z życia wzięte. "Macie miesiąc, żeby się wyprowadzić", powiedziała teściowa po naszym ślubie

Zerknij: Mąż chciał mieć osobny budżet. Żona się zgodziła i wszystko mu policzyła. Kiedy otrzymał rachunek za usługi od żony, był zaskoczony

Nie przegap: Z życia wzięte. Szwagierka pożyczyła od nas dużą sumę pieniędzy, a teraz nie chce jej oddać. Nie wiem co robić