Jak na wiele takich pytań, nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wiele kobiet uważa, że ​​ponowne wyjście za mąż po czterdziestce to zły pomysł. Inni twierdzą, że dopiero w tym wieku odnaleźli swoje szczęście...

Za trzy miesiące dobiję do pięćdziesięciu wiosen, a moje życie jakoś nagle ruszyło pełną parą. I, jak mówi mój przyjaciel, uderza prosto w głowę. Osiem lat temu rozwiodłam się z mężem po piętnastu latach małżeństwa. Miałam dość życia rodzinnego, wiecznych starć z teściową i wyrzutów, jaką jestem złą gospodynią.

Wtedy postanowiłam poświęcić się moim dzieciom. Teraz mieszkają ze mną moja córka i zięć oraz moje ukochane wnuki. Jestem jedyną osobą odpowiedzialną za dom. Młodzi pracują, oszczędzają na własne mieszkanie, a ja po prostu lubię się nimi opiekować.

Ale rok temu, ku mojemu nieszczęściu, poznałam mężczyznę. Nazywa się Władek. Dobra dusza... Troszczy się, daje kwiaty, nosi to, co mówią w jego ramionach. Jakoś niepostrzeżenie i szybko wszystko zaczęło nam się kręcić. Szczerze, nigdy w życiu nie byłam tak szczęśliwa.

Wierzyłam nawet w takie teorie, jak „po prostu nie miałaś normalnego mężczyzny”

I powiem wam, że na pewno nie miałam. Daje mi motyle w brzuchu, które czuję jak 18-letnia dziewczyna, a niedługo stuknie mi pięćdziesiątka! Niedawno Władzio oświadczył mi się. Jakie to było romantyczne, nie do opisania. I świece, i romantyczna oprawa, pierścionek, kolano i ogólnie cały komplet.

Wtedy zgodziłam się bez wahania, ale potem zaczęłam się zastanawiać, jak powinniśmy postąpić. Władzio ma starą matkę, z którą mieszka w tym samym mieszkaniu. Wszystko byłoby dobrze, ale teściowe mnie nie lubią.

Faktem jest, że kocham pisać, kończę już trzecią książkę. A kiedy mam natchnienie, mogę pisać całymi dniami. Inspiracja chwyta, a ja piszę bez martwienia się, czy mieszkanie jest czyste, czy jedzenie jest ugotowane i tak dalej. Władzio mówi, że od czasu do czasu może tak być, że wszystko rozumie i chce wspierać, jednak nie jestem przekonana, czy jego matka będzie równie wyrozumiała.

I kiedy o tym myślę, naprawdę nie chcę zaczynać od nowa całej tej historii z budowaniem relacji z teściową. Nie wiem, co robić, ponownie się pobrać, czy żyć na kocią łapę? Kocham Władzia, dobrze się z nim czuję, ale boję się, że teściowa nie będzie ze mną szczęśliwa... Władzio nie zechce zostawić matki bez opieki, więc będę musiała z nią mieszkać.

O tym się mówi: Z życia wzięte. "Macie miesiąc, żeby się wyprowadzić", powiedziała teściowa po naszym ślubie

Zerknij: Mąż chciał mieć osobny budżet. Żona się zgodziła i wszystko mu policzyła. Kiedy otrzymał rachunek za usługi od żony, był zaskoczony

Nie przegap: Z życia wzięte. Szwagierka pożyczyła od nas dużą sumę pieniędzy, a teraz nie chce jej oddać. Nie wiem co robić