Gdy matka wielu dzieci zaczęła zdawać sobie sprawę, że musi zacząć od nich stopniowo wymagać coraz więcej, stała się surowsza i ostrzejsza. Dzieci zaczęły pomagać mamie w sprzątaniu, gotowaniu i drobnych rzeczach. Ktoś próbował więcej, ktoś mniej, ale rodzina jakoś niepostrzeżenie zaczęła rosnąć w siłę. Tak, były kłótnie, zwłaszcza z dziewczynami. W końcu wcześnie zdały sobie sprawę, że nadszedł czas, aby pomyśleć o przyszłości, ale swoich chłopaków trzymały w tajemnicy, a matka nie dała po sobie poznać, że wiedziała o ich istnieniu.

W końcu przyszła emerytura

Dwoje starszych dzieci założyło swoje rodziny i od czasu do czasu przyjeżdżało odwiedzić starą matkę. Pomagali darami i pieniędzmi. A młodsi zostali w domu, mimo że obaj mieli już trochę ponad 20 lat. I co, w trzypokojowym mieszkaniu starczy miejsca dla wszystkich! Ostatnią kroplą goryczy był prezent urodzinowy: między innymi otrzymała grubą książkę z kolorowymi ilustracjami. Szczegółowo opisywała miasta i życie ludzi żyjących w miastach Europy. Tego samego wieczoru kobieta zdecydowała, że ​​żyła już długo dla innych, czas zacząć robić coś dla siebie.

Kupiła bilet i ruszyła w podróż. Widziała wiele ciekawych budynków i krajobrazów, skosztowała ogromnej ilości lokalnego jedzenia, a nawet poznała wielu ludzi. Na nowo nauczyła się uśmiechać i nie żałowała ani jednej minuty spędzonej w swoich, choć nie dość długich, podróżach. Tylko jeden smutek poruszył jej duszę. Dzieci, które do tej pory utrzymywały się częściowo na jej koszt, wcale nie były z tego powodu szczęśliwe.

Kilka razy dzwonili do niej przez łącze wideo i pytali niezadowolonym tonem, jak tam mieszka, z dala od nich. A potem okazało się, że nawet sąsiedzi jej nie rozumieją: i dlaczego na starość nie siedzi w domu. Ludzie, których zna od wielu lat, wprost potępiają Lidię za jej "słabość charakteru i tchórzostwo". Lidia jednak zrozumiała, że nie chce być jak te czerstwe staruszki, które żyją jak chomiczek biegający w kole. Teraz jej kolej na życie.

Nie przegap: "Postanowiłam pochwalić się córce mieszkaniem, które dla siebie kupiłam. Nie zareagowała tak, jak oczekiwałam"

Zerknij: „Mamo, dlaczego pokłóciłaś się z moim mężem”, zapytała córka. To był ostatni raz, gdy Klaudia zaoferowała dzieciom swoją pomoc

O tym się mówi przy rodzinnych spotkaniach: Nowe mieszkanie wydało się Roksanie idealnym miejscem do życia. Trwało to, dopóki ich sąsiadka Lucyna nie pojawiła się na progu ich domu