Anna nie pracuje, siedzi z dziećmi. Z pierwszym poszła na urlop macierzyński, ale firma, w której pracowała, przestała istnieć jeszcze przed narodzinami drugiego syna, więc jeśli już, Anna nie ma dokąd pójść do pracy. Jednak wciąż nie przychodzi jej do głowy myśleć o pracy.

Mają tradycyjną rodzinę - mąż przynosi do domu pieniądze, na całą czwórkę to w zupełności wystarczy

Anna prowadzi gospodarstwo domowe i robi to w dobrej wierze. Jej dom jest czysty, zawsze jest gorące jedzenie, dzieci są zadbane.

- Umówiliśmy się, że zamieszkam z nimi i zajmę się dziećmi, kiedy Ania będzie w szpitalu! - mówi Klaudia. - Cóż, myśleliśmy, że zostanie tylko kilka dni. Ania wszystko nam przygotowała, napisała na kartce – co komu podgrzać, kiedy dać… A potem, kiedy okazało się, że hospitalizacja się przedłuży, nie martwiła się o siebie, ale o to, jak sobie poradzimy w domu. Jak zauważyłam, martwiła się trochę nie bez powodów, bo jej mąż, po przekroczeniu progu mieszkania, staje się kolejnym dzieckiem do obsłużenia.

Klaudia nie miała najmniejszego zamiaru usługiwać zięciowi, który od razu wyraźnie pokazał, że tego oczekuje, bo takie panują zasady w jego domu. Szybko się przeliczył i słusznie, gdyż Klaudia zaoferowała swoją pomoc, nie usługi.

Nie jest umówiona z zięciem na takie same zasady, jak jej córka, więc zagoniła "księciunia" do zmywania, wycierania, układania, obierania ziemniaków, robienia zakupów i sprzątania po sobie wszystkiego, co nabrudził, rozlał, czy rozsypał. Jeśli nie przyniósł do pralni swoich ubrań, nie miał zrobionego prania - gdzie są moje koszule? - zapytał któregoś razu - tam, gdzie je położyłeś - usłyszał od teściowej.

Gdy Ania wróciła do domu, natychmiast dała burę swojej mamie za to, że jej mąż czuł się w towarzystwie seniorki niekomfortowo. To był ostatni raz, gdy Klaudia zaoferowała dzieciom swoją pomoc...

Zerknij: Miała nadzieję, że poza miastem znajdzie szczęście: ale nawet tutaj moja córka mnie znalazła, chce zostawić swoje dzieci na kilka dni  

Nie przegap tego: Otworzyłam serce przed moją przyjaciółką, a ona mnie zdradziła. Po naszej rozmowie cała wieś znała moje sekrety

O tym się mówi: Mąż chciał mieć osobny budżet. Żona się zgodziła i wszystko mu policzyła. Kiedy otrzymał rachunek za usługi od żony, był zaskoczony