Jej rodzina nigdy nie była bogata. Stała praca, dom, rodzina, a po ślubie, a nawet wraz z nadejściem córki, nie było w ogóle czasu na odpoczynek. Mąż orał na 2 zmiany, a ona pracowała i godziła to z opieką nad dzieckiem.
Nie było innych opcji, ale było marzenie: własne mieszkanie. Ile łez wylano z tego powodu. Nie jeździli na wakacje i nie wydawali pieniędzy na przyjemności. Czasem nawet oszczędzali na dziecku: kurtkę nie najmodniejszego modelu, telefon bez zbędnych bajerów. Tak, jest mała i jest mało prawdopodobne, że potrzebuje tego wszystkiego. Ale z jakiegoś powodu inne dzieci miały to wszystko!
Czy to prawda, że miłość do bliskich mierzy się pieniędzmi
W tym czasie jej młodszy brat czuł się bardzo dobrze. To nie tak, że imprezował w nocnych klubach albo rozrzucał pieniądze. Nie, wynajął sobie małe jednopokojowe mieszkanie i żył jako zagorzały kawaler. Miał wystarczająco dużo pieniędzy ze swojej pracy w niepełnym wymiarze godzin. I tak naprawdę wcale się nie stresował. Czasami cała rodzina wpadała na niego na środku ulicy. Wiecznie szczęśliwy, wiecznie zadowolony. Nie spieszy się i nie jest od niczego zależny. A on tylko się przywitał i odwzajemnił uśmiech.
Król życia...
Nigdy nie miał pieniędzy, aby pomóc matce dodatkowym groszem, ale mógł spokojnie przyjść do niej w środku tygodnia i opróżnić pół lodówki. To była dla niego łatwa przejażdżka. Ale nie to zajmowało teraz tyle miejsca w myślach Sylwii. Była przyzwyczajona do takiego zachowania brata.
Była rozwścieczona sprawą, o której właśnie się dowiedziała. Okazało się, że brat niedawno kupił samochód. Z przyjaciółmi i nie w najlepszym stanie. Krótko mówiąc, tanio i po znajomości, choć wciąż na chodzie. Oznacza to, że miał pieniądze. A w ich miejscowości, jeśli nie we wszystkich, to większość obyła się bez samochodu - na pewno.
Ale to nie wszystko, okazało się, że aby „syn” mógł oszczędzić pieniądze na samochód, ich mama nieustannie pomagała mu, zaopatrując w jedzenie. Tymczasem produkty te często kupowała Sylwia i jej mąż. Pomoc dla starzejącej się matki powędrowała do leniwego brata.
Kiedy Sylwia przyszła do matki, aby dowiedzieć się o tych okolicznościach, ta prawie wypędziła ją z mieszkania. Jak to się stało, że poruszyła ten temat i zniesławiła własnego brata?! Niewdzięczna siostra, ale też starsza! Z mężem, w swoim mieszkaniu, z dobrą pracą. Nie jak syn, biedak!
Tak, ale znalazła dla siebie „księcia”, od razu z koniem i zamkiem… Dlatego tak się dzieje: jedno dostaje od matki wszystko, a drugie nic? W końcu Sylwia kocha swoją matkę i dobrze ją traktuje, a brat nie kocha, prawdopodobnie, nikogo. Troszczy się tylko o siebie i żyje życiem, a raczej je przejada...
O tym powinno się rozmawiać: "Moja mama myśli, że jeszcze muszę opiekować się moją siostrą. Ona ma 24 lata i jest już mężatką"
Nie przegap: "Postanowiłam pochwalić się córce mieszkaniem, które dla siebie kupiłam. Nie zareagowała tak, jak oczekiwałam"