Jeśli mąż i żona patrzą w różnych kierunkach, to skąd wezmą się pieniądze w rodzinie? Kiedy pobraliśmy się z mężem, od razu postanowiliśmy odłożyć pieniądze na mieszkanie. Nie chcieliśmy mieszkać z rodzicami, a mieszkanie, które odziedziczyłam po dziadku, było bardzo małe. Wciąż mogliśmy mieszkać razem, ale ja chciałam mieć dzieci i dużą rodzinę. Trudno było pracować w naszym małym miasteczku i pojechaliśmy do pracy do stolicy.

Podróż trwała trzy godziny, ale marzenie kazało nam iść dalej

Nie chciałam sprzedawać mieszkania dziadka i inwestować we wspólne mieszkanie. To, jak potoczy się życie, nie jest jasne, a to mieszkanie to wszystko, co miałam. Moi rodzice żyli bardzo skromnie, więc nie liczyliśmy na ich pomoc. Mama mojego męża mieszkała niedaleko nas, ale wszystkie oszczędności zainwestowała w najmłodszą córkę, więc nic nie dostaliśmy.

Przez dwa lata udało nam się zebrać pieniądze, które wystarczyłyby na zadatek na mieszkanie. Nasze szczęście nie znało granic. Marzyliśmy już o tym, jakiego rodzaju remontu dokonamy w naszym mieszkaniu, jakie meble i zasłony kupimy do kuchni. I wtedy stało się coś, czego zupełnie się nie spodziewałam. Tydzień przed złożeniem wniosku o kredyt na mieszkanie poszłam do banku, aby zapłacić za mieszkanie komunalne. I okazało się, że połowa pieniędzy zniknęła z karty, na której była zapisana kwota za nowe mieszkanie. Prawie zemdlałam w tym banku, ale zebrałam się w sobie i postanowiłam poczekać, aż mój mąż wróci wieczorem z pracy, żeby wszystko z nim wyjaśnić.

Wędrowałam po wiosennym parku i próbowałam zrozumieć, jak pieniądze mogły zniknąć. Przypomniała mi się niedawna rozmowa z teściową. Dwa tygodnie przed tym wydarzeniem przyjechała do nas teściowa. Mąż wyszedł pomóc sąsiadce w garażu i zostałyśmy same.

Powiedziała mi, że najmłodsza córka wychodzi za mąż i chce urządzić luksusowe wesele, ale ponieważ oboje są studentami, nie mają pieniędzy. I teściowa przyszła do nas, żebyśmy mogli pożyczyć pieniądze na uroczystość. A potem zwróci nam te pieniądze w częściach. Niby w każdym razie mamy jeszcze gdzie mieszkać, czekamy już dwa lata i jeszcze możemy czekać. Jej słowa zszokowały mnie wtedy. Zawsze wiedziałam, że bardziej kocha najmłodszą córkę. Jednak taka postawa wobec własnego syna wciąż mnie zadziwia. Powiedziałam jej, że nie jest teraz modne organizowanie wystawnych wesel, a tym bardziej głupio to robić, jeśli nie ma ani grosza przy duszy.

Moja teściowa wydęła usta i od tamtej pory się do mnie nie odezwała. Minęły już dwa tygodnie, zapomniałam o tej rozmowie, a potem jedna sytuacja nałożyła się na drugą. Wieczorem, kiedy mąż wrócił z pracy, powiedziałam mu o zaginionych pieniądzach. Mąż spokojnie odpowiedział, że swoją część pieniędzy przekazał matce na ślub siostry. Poczułam, jakby wbił mi nóż w plecy. Wypędziłam go z mieszkania i od roku jesteśmy po rozwodzie. Niedawno był u mnie z kwiatami i przeprosinami, ale go pogoniłam. Okazało się to słuszne, gdyż nagle matka kazała mu się gdzieś wynieść, bo córeczka wróciła do domu i ogłosiła huczny rozwód. Były mąż zmarnował fortunę na ślub, który i tak nie miał sensu...

O tym warto rozmawiać: "Postanowiłam pochwalić się córce mieszkaniem, które dla siebie kupiłam. Nie zareagowała tak, jak oczekiwałam"

Zerknij też tutaj: "Mój mąż zabrania mi komunikować z mamą. Mówi, że moja matka źle go traktuje, a ja do niej piszę, więc jestem po jej stronie"

Nie przegap tego: Otworzyłam serce przed moją przyjaciółką, a ona mnie zdradziła. Po naszej rozmowie cała wieś znała moje sekrety