Potem sprawdziła lekcje mojego syna. Paweł spóźniał się z pracy. Ostrzegł, że ma coś do zrobienia. Przybył bliżej ósmej i w złym humorze.

Zabierając odzież wierzchnią i torbę z zakupami, dziewczyna zapytała męża, gdzie był. Odpowiedział, że u klienta. Potem poszedł do matki. Natka natychmiast wiedziała. To jest powód złego nastroju. Znów teściowa zaśpiewała coś synowi do uszu. Zapytała uprzejmie, jak się czuje jego mama. Mąż zaczął mówić, że mamie skacze ciśnienie. Potem powiedział, że chciałby porozmawiać z żoną. Dziewczyna domyśliła się, że jej teściowa coś zainicjowała.

Paweł zaczęł mamrotać, mówiąc, że mama, jak zawsze, chce, żeby było lepiej. Bardzo się martwi. Dba o naszą rodzinę. Dlatego uważa, że ​​mieszkanie powinno zostać jej wydane. I jest ku temu powód. W końcu rodzice kupili mieszkanie, a potem dali im jako prezent ślubny. Dlatego matka ma do tego prawo.

Natalia była w szoku. Dlaczego nagle teściowa ma prawo do mieszkania? W końcu jej rodzice też się do tego dołożyli.

O czym w ogóle rozmawiamy, skoro to prezent...

Paweł powiedział, że jego teść wniósł jedynie symboliczny wkład. To były słowa jej matki. To jeszcze bardziej rozwścieczyło Natkę. Okazuje się, że matka martwi się, że nagle ich małżeństwo się rozpadnie i dziewczyna zajmie mieszkanie dla siebie i syna, a wtedy zainwestowane przez kobietę pieniądze przepadną. Jeśli zrobią wszystko tak, jak chce jego matka, to majątek zostanie z nimi i wszyscy będą spokojni. Na te słowa mężczyzna uśmiechnął się jak głupiec.

Dziewczyna próbowała wytłumaczyć, że możesz zostawić wszystko tak, jak jest. Ale mąż zaczął przekonywać, że rodziców należy słuchać. Natalia się zagotowała. Zrozumiała, że ​​jej mąż od dawna nie może przestać słuchać matki. Teraz brzmi to po prostu głupio. Cóż, rozwiodą się, a syn zostanie na ulicy. Na co mąż powiedział, że Natalia ma mieszkanie, więc nikt nie zostanie na ulicy.

Natalia oznajmiła, że skoro tak, to ona chce część mieszkania przekazać swoim rodzicom - z tych samych powodów. Paweł zaniemówił. Wiedział, że będzie musiał powiedzieć swojej matce, że z jej planu nici. Natalia była nieugięta. Długo gniewał się na żonę i dąsał się tak paskudnie, że faktycznie w końcu Natka złożyła pozew o rozwód. Jako powód, podała swojego męża maminsynka i jego matkę. Gdy sąd nakazał sprzedaż mieszkania i równy podział, Paweł otrzeźwiał, choć wciąż podpuszczany był przez matkę. Powiedział ostatecznie, że woli już tak, jak jest, niż się rozwodzić. Natalia udowodniła mężowi, że nie chce całego mieszkania dla siebie.

O tym niejeden się przekonał: 52-letnia koleżanka zaprosiła mnie do swojego domu. Zobaczyłem, jak żyje samotna dama i chciałem od razu uciec

Zerknij: Mąż chciał mieć osobny budżet. Żona się zgodziła i wszystko mu policzyła. Kiedy otrzymał rachunek za usługi od żony, był zaskoczony

Nie przegap: Z życia wzięte. Szwagierka pożyczyła od nas dużą sumę pieniędzy, a teraz nie chce jej oddać. Nie wiem, co robić