Od dzieciństwa nie postrzegam mieszkania jako normalnego mieszkania dla osoby. Betonowe pudełko, ciasne, duszne, niewygodne. Powyżej i poniżej żyje ktoś inny. I słyszysz, jak ludzie w sąsiedztwie komunikują się, przeklinają, chodzą. Co gorsza, słyszą też ciebie. A kiedy wychodzisz na zewnątrz, żeby odpocząć od tego wszystkiego, wcale nie jest lepiej. Nie ma zieleni, jeden ciąg asfaltu i cudzych samochodów. Czy to jest życie?

Ale większość czasu mieszkałam na wsi. Tam jest dobrze: jezioro, działka, ogródek przydomowy. Wszędzie jest dużo miejsca i dużo mniej ludzi niż w mieście. Nasza rodzina wyprowadziła się z miasta, gdy miałam 10 lat i myślę, że była to bardzo szczęśliwa decyzja w naszym życiu.

Kiedy dorosłam i zaczęłam budować relacje z moim przyszłym mężem, uciskało mnie to, że Krzyś pochodził z miasta. Nie chciał mieszkać ze mną blisko moich rodziców. W końcu cała praca i perspektywy były w mieście. Nie miałam wyższego wykształcenia, więc życie na wsi wydawało mi się doskonałą i zrozumiałą opcją. Ale młodość, miłość... Po ślubie musiałam się przeprowadzić do mieszkania.

Jednak po pewnym czasie stało się jasne, że nawet miasto nie gwarantuje stabilnej pracy i godnego życia...

Zaszłam w ciążę, a mój mąż dostał obniżkę wynagrodzenia. To było nasze pierwsze dziecko, więc nerwy obojga rosły. Mąż praktycznie nie pojawiał się w domu. Jednak narodziny syna były warte wszystkich tych wysiłków. Ja dochodziłam do siebie, mąż trochę zwolnił i wtedy wydawało mi się, że może nie jest tak źle. A jeśli w tej ptaszarni czeka nas dobre życie? W ciasnych warunkach, ale bez kłótni, prawda?

Nie, nieprawda. Rok później, kiedy zaszłam w drugą ciążę, w mieszkaniu był katastrofalny brak miejsca. Chociaż mieliśmy dwa pokoje i wiedziałam, że niektórzy z moich sąsiadów mieszkają w podobnych warunkach, brakowało mi tchu. Nie było pieniędzy na przeprowadzkę, więc czekało nas czteroosobowe życie rodzinne na czterdziestu metrach kwadratowych. Dla mnie to był wyrok.

Po kilku latach prania, gotowania, prasowania w betonowym pudełku nie wytrzymałam i zaczęłam szukać alternatyw. Kochałam moją rodzinę, ale nie możesz sprzeciwiać się swojej naturze. I wkrótce postanowiono, że wyjadę za granicę

Mąż zostaje z dziećmi, obiecana mi pensja powinna wystarczyć na wydatki domowe, a nawet więcej. Pracodawcy nie oszczędzali na mojej pensji, a ja cieszyłem się tutejszą przyrodą. Jak było pięknie i słonecznie! W międzyczasie za moje pieniądze budowano mój wymarzony dom. Szczególnie zależało mi na dwóch piętrach, aby każdy mógł się tam zmieścić.

Wreszcie, moje marzenie się spełniło i dom został wybudowany! Moja starsza córka wychodziła za mąż i to stało się głównym powodem mojego powrotu do domu. Cały mój plan polegał na tym, że córka przyprowadza zięcia do domu, a my z mężem i synem mieszkamy tam razem. Na różnych piętrach, ale jako jedna, duża i zgodna rodzina. Czy to nie jest coś, dla czego warto było tak ciężko pracować?!

Ale kiedy człowiek coś planuje, życie tylko się z tego śmieje. W rzeczywistości wszystko okazało się zupełnie inne. Córka, podobnie jak ja kiedyś, odmówiła mieszkania z nami i wybrała miasto. Syn, wręcz przeciwnie, chciał mieszkać z nami. Ale to mnie niepokoiło: cały czas spędzał w swoim pokoju przed komputerem. Gdzie są ambicje i cele w życiu?

I mąż zrzucił maskę. Okazało się, że od kilku lat ma romans z inną kobietą. I jak poważne są, nawet on nie wie. Dzieje się tak, gdy żony nie ma w pobliżu.

Podsumowując, mieszkam w ogromnym pustym domu z synem-nieróbstwem. Czasami przychodzi mąż, spuszczając wzrok na podłogę. Komunikujemy się, ale raczej jak dobrzy znajomi. Nic więcej. A rachunki nadchodzą, a ja nawet nie mogę sobie wyobrazić, jak będę musiała je opłacić.

O tym wielu powinno rozmawiać: "Minęły trzy miesiące odkąd mamy już nie ma. Teraz, po 12 latach, pojawił się brat i pyta o spadek"

Zerknij: Mąż chciał mieć osobny budżet. Żona się zgodziła i wszystko mu policzyła. Kiedy otrzymał rachunek za usługi od żony, był zaskoczony

Popularne wiadomości teraz

Gdy kupiłam domek nad morzem, natychmiast zjechali się krewni: "Jesteś nam to winna" - usłyszałam od kuzynki

"Kiedy zaloty szefa stały się niewłaściwe, zwróciłam się o pomoc do jego żony. To była moja właściwa decyzja"

Historia górnika, którego odnaleziono żywego 17 lat po zawaleniu się kopalni

Prosty sposób na załatanie dziury w ubraniach bez użycia igły i nici. Mało kto wie o tym triku

Pokaż więcej

Nie przegap: Z życia wzięte. Szwagierka pożyczyła od nas dużą sumę pieniędzy, a teraz nie chce jej oddać. Nie wiem co robić