Ale bardzo ważne jest wcześniejsze zaplanowanie, kto jest, za co odpowiedzialny. W końcu kluczem do sukcesu każdego przedsiębiorstwa jest poziom przygotowania do niego. Niestety, często zdarza się, że ludzie zapominają o tej chwili lub nie traktują jej wystarczająco poważnie.

Jestem jedną z tych dziewczyn, których nie kupią żadne romantyczne opowieści o szczęśliwym życiu bez minimum komfortu

Może wydam ci się materialistką, ale muszę wiedzieć, że mój mężczyzna jest zdolny do pewnych rzeczy. Podarowanie ogromnego bukietu kwiatów lub napisanie wiersza o mojej urodzie nie jest aktem. Utrzymanie rodziny jest aktem.

Mamy dwójkę małych dzieci, które razem wychowujemy. Wymagają dużego nakładu pracy, więc czasami pomaga mi niania i sprzątaczka. Nie boję się prac domowych. Ale mamy do ogarnięcia 2 piętra sporego domu. Albo się obudzę i będę sprzątać z kurzu do samej nocy, albo kilka innych kobiet pomoże mi za godziwą zapłatę, a ja pozostanę piękną, łagodną żoną i matką.

Ogólnie wszystko mi pasuje, ale w tej beczce miodu jest jedna mucha. Może to zabrzmieć dziwnie, ale dotyczy odpoczynku. Tak, tak, lato, słońce, świeże powietrze, a ja jestem kapryśna. Ale zanim mnie osądzisz, spróbuj mnie wysłuchać. Wymyślanie niepotrzebnych problemów w biegu nie jest moim nawykiem, uwierz mi.

Więc latem ja i mój mąż zostajemy w domu. I spędzamy z jego bliskimi wszystkie święta, spotkania rodzinne, a nawet weekendy. To też nie są ludzie biedni, w większości robią na mnie wrażenie. Ale szczerze mówiąc, jest ich zbyt wielu. W jednym takim spotkaniu może uczestniczyć do 20 osób. Od samego rana.

Nieporozumienie w rodzinie

Owoce morza, gorące mięso, napoje, muzyka. Ale osobiście na takich imprezach czuję się jak obca. Bliscy mojego męża nie akceptują mnie za bardzo. Nie mamy o czym rozmawiać. Nie mogę poprzeć tematu. Jeśli pójdę do moich dzieci, będę musiała opiekować się także cudzymi: kuzynami, siostrami i tak dalej. Pozostaję w cieniu, a czasem nawet podejmuję się obowiązków kucharza.

Ponieważ cała rodzina uwielbia świętować, takie „imprezy” odbywają się kilka razy w miesiącu. Dziwię się, że jeszcze nie zdeptaliśmy całego trawnika wokół domu. Ale poważnie, zaczęłam łapać się na myśli, że już nie lubię braci i sióstr mojego męża, jego rodziców. Ile możesz patrzeć na ich wiecznie żujące twarze? To naprawdę zaczyna być irytujące.

Mój mąż mnie nie rozumie. Dla niego to jest w porządku, on się od tego odcina. Mówi, że ja też powinnam dołączyć do rodzinnego zespołu, bo przecież należę do rodziny. Nie mogę, nieważne jak bardzo się staram. Nie ma wspólnych tematów do rozmów. Udawanie bólu głowy również nie wchodzi w grę.

Dwa razy uwierzą, za trzecim pójdą plotki. Taka jest mentalność. Staram się namówić męża na spędzenie, chociaż kilku weekendów w małym, bliskim gronie rodzinnym. Tylko on, ja i dzieci. Cicho, spokojnie, romantycznie. Można włączyć muzykę, cieszyć się pogodą i niebem. Ale nie. Zaczyna mi robić wyrzuty, że dużo pracuje, sam nie ma złych nawyków, że po ślubie ze mną przestał nawet chodzić na ryby. I to jest jego jedyna radość. A rodzina jest święta.

Nie mam już do tego wszystkiego siły. Wolałabym, żeby raz w miesiącu pojechał na te cholerne ryby, ale za to dał mi spokój ze swoją rodziną...

Smutna prawda: Z życia wzięte. "Kto ją zechce z trójką dzieci", powiedział znajomy o swojej żonie

Zerknij: Mąż chciał mieć osobny budżet. Żona się zgodziła i wszystko mu policzyła. Kiedy otrzymał rachunek za usługi od żony, był zaskoczony

Nie przegap: Z życia wzięte. Szwagierka pożyczyła od nas dużą sumę pieniędzy, a teraz nie chce jej oddać. Nie wiem co robić

Popularne wiadomości teraz

Szesnaście osób z dziwnymi fryzurami, które można uzyskać tylko irytując fryzjera

Wróbel wpadł do okna, do mieszkania lub domu. Co oznacza ten znak

Nowe, zaskakujące informacje na temat stanu zdrowia córki Ewy Błaszczyk. Jest nadzieja

Znajomy Tymoteusza Szydło wyjawia prawdę. Ujawniono prawdziwy powód rezygnacji z kapłaństwa

Pokaż więcej