Było to konieczne, ponieważ po prostu zniszczyła swoje małżeństwo i życie osoby, którą kochałam. Olek i Kaśka spotkali się na jednej ze stron i od razu zaczęli się spotykać. Pamiętam, że Kaśka była zachwycona nowym młodzieńcem. Dużo żartował, był czarujący, przystojny. Miałyśmy po 25 lat i dzieliłyśmy się wszystkimi szczegółami z naszego życia osobistego. Takie typowe przyjaciółki, bez żadnych tajemnic.

Ja też miałam chłopaka, ale nie darzyłam go silnym uczuciem. Uważałam, że ​​ma jeszcze dużo czasu i jest dość wcześnie, by starać się o poważny związek. Chociaż moi rodzice już wtedy narzekali, że zostanę starą panną.

Któregoś dnia, Kaśka zadzwoniła i poprosiła o to, żebym przyszła...

Myślałam, że to kolejny wieczór z ploteczkami, więc zabrałam ze sobą wszystko, co zwykle jest nam potrzebne, by mieć udany wieczór. Jednak Kaśka nie miała nastroju na zabawę i drineczki i zapowiedziała, że przez kolejnych 9 miesięcy i później, nie będzie takiej możliwości. Okazało się, że zaszła w ciążę.

Potem wszystko zaczęło się rozpadać. Widziałam, jak Olek zmienia się na naszych oczach. Z wesołego przystojniaka zmienił się w zmęczonego mężczyznę o smutnych oczach. Kaśka, nie wychodziła z domu, przybierała na wadze i domagała się coraz większych zakupów, prezentów i uprzejmości. Przyjście do nich było dla mnie straszne i nieprzyjemne: Olek przygotowywał obiad po pracy, a Kaśka oglądała telewizję, jadła jakieś wysokokaloryczne śmieci i opowiadała mi z pełnymi ustami wszystkie szczegóły ze swoich ulubionych programów telewizyjnych. Obraz nie jest przyjemny.

Kiedyś spotkaliśmy się z Aleksandrem w mieście i zaproponowałam, że pójdziemy do kawiarni, napijemy się herbaty, porozmawiamy o ich życiu i przyszłym dziecku. Chętnie się zgodził i na chwilę znów zamienił się w tego miłego faceta z błyskiem w oku. To prawda, teraz ten facet wyglądał dość nędznie. Ubrania nie wyprasowane, zarost i worki pod oczami, ale wciąż był sobą.

Musiałam się opanowywać, bo znowu byłam singielką, a do Olka ciągle mnie ciągnęło. Gdy wrócił do domu, Kaśka zrobiła mu karczemną awanturę, rzucała naczyniami o ścianę i była tak wulgarna, że ktoś z sąsiadów wezwał policję. Wychodząc do matki, rzuciła nienawistne - nawet nie dałeś mi pierścionka, a z nią po kawiarniach się szlajasz - i trzasnęła drzwiami. Zaczęliśmy więc z Aleksandrem częściej się widywać na spacerach i na kawie, a potem jakoś tak wyszło...

Kiedy wszystko opowiedzieliśmy Kaśce, jej reakcja była co najmniej dziwna

Powiedziała, że ​​nie chce nikogo z nas widzieć i po prostu wykreśliła nas ze swojego życia. Jej rodzice wszystko potwierdzili. I nigdy więcej się z nami nie kontaktowała. Widziałam ją później, jak szła z wózkiem, ale nie miałam ochoty się do niej zbliżać.

Teraz sama jestem w piątym miesiącu ciąży, a Olek jest moim mężem. Martwi mnie tylko to, że rodzice Olka mnie nie akceptują. Nadal komunikują się z Kaśką i uważają ją za swoją synową. Olek mówi, że stale pomagają Kaśce finansowo i po prostu siedzą z jej dzieckiem.

Ale ja też wkrótce będę miała ich wnuka. I co wtedy zrobią? Czy nie przyjmą go jak swojego? Z jednej strony nie przeszkadza mi to zbytnio, bo ważny jest dla mnie tylko Aleksander, ich syn. Ale z drugiej strony chcę tylko spokoju i zrozumienia. W końcu uratowałam go przed depresją.

O tym się mówi: "Często zaczął przychodzić nowy sąsiad, zauważyłam, że pojawia się on wyłącznie na kolację i zawsze z pustymi rękami. Nie mogłam tego długo znosić"

Zerknij też tutaj: "Mój mąż zabrania mi komunikować z mamą. Mówi, że moja matka źle go traktuje, a ja do niej piszę, więc jestem po jej stronie"

Nie przegap tego: Otworzyłam serce przed moją przyjaciółką, a ona mnie zdradziła. Po naszej rozmowie cała wieś znała moje sekrety