Jego brat miał do nich dołączyć. Ustalili, że podzielą się pieniędzmi i kupią coś wartościowego. Karol dzwonił do niego kilka razy, ale nie odbierał telefonu.

Kasia wzięła do rąk puchowy szal i wyobraziła sobie teściową w nim. Jakże by do niej pasował! Kiedy zobaczyła metkę z ceną, była zdenerwowana. Ale pomyślała o jakimś wyjściu:

- Karol, kupmy go. Odkładaliśmy pieniądze na buty dla córki, ale do zimy jeszcze dwa miesiące, zdążymy zaoszczędzić. Twoja mama jest bardzo dobrą osobą, zasługuje na taki prezent.

Karol uśmiechnął się i przytulił żonę. Zaraz po zakupach udali się do domu solenizantki, aby pomóc jej nakryć do stołu. Niestety, żona brata nie zgodziła się na ten pomysł, twierdząc, że trzem kobietom będzie ciasno w kuchni. Weronika nie mogła się nacieszyć wspaniałym szalem i laurką od wnuczki. Razem zaczęli przygotowywać się do urodzin.

Władek i Irena spóźnili się. Przyszli do matki z pustymi rękami. Syn tylko od progu krzyknął:

"Wszystkiego najlepszego!"

Razem z żoną usiadł w fotelu i zaczął delektować się piklami. Weronika nie oczekiwała od niego żadnych prezentów. Dla starszej kobiety najważniejsze jest to, że cała rodzina jest razem.

- Sałatki są niedosolone, ryby mdłe... - skomentowała Irena.

- W przyszłym roku mi pomożesz, wtedy wszystko będzie idealne" - solenizantka próbowała poprawić nastrój.

Władek poczekał chwilę, by zostać sam na sam z matką i zapytał ją:

- Mamusiu, kto dostanie twoje mieszkanie?

- Jeszcze nie wiem...

- Jesteśmy zmęczeni życiem w wynajętym mieszkaniu, musimy coś zdecydować.

Popularne wiadomości teraz

Syn przyprowadził do domu narzeczoną. "Nie myśl sobie, że sprzedam mieszkanie, gdy się ożenisz ", powiedziała matka

Przez wiele lat ukrywała prawdziwe nazwisko. Jak faktycznie nazywa się Beata Tyszkiewicz

Takie nieestetyczne plamki ma na ustach wielu z nas. W ten prosty sposób można sobie z nimi poradzić i pozbyć się na zawsze

Niesamowita fotografia zielonego psa podbija sieć. Znana jest przyczyna jego dziwnego wyglądu

Pokaż więcej

- Cóż, Karol też wynajmuje i nie narzeka.

- On ma jedną córkę, a ja dwie!

Syn obraził się i poszedł do domu z rodziną. Kasia zaczęła pomagać teściowej w sprzątaniu, a potem we trójkę wypili herbatę i zjedli ciasto.

- Karolku, twój brat poprosił mnie, żebym zameldowała go w mieszkaniu.

- Mamo, myślę, że sama powinnaś podjąć tę decyzję. Cokolwiek zrobisz, nie obrażę się" - odpowiedział Karol.

- Jak bardzo cię kocham, synu!

Weronika przepisała mieszkanie na Władka, litując się nad nim...

Rodzina natychmiast zamieszkała z teściową. Kiedy kobieta wyjechała do sanatorium, radzili sobie sami.

Jednak po powrocie Weronikę czekała "niespodzianka" - jej własny syn wystawił jej rzeczy na ulicę i zmienił zamek. Karol natychmiast przyszedł do matki i zabrał ją do swojego domu. Kiedy staruszka się uspokoiła, zaczął wyjaśniać relacje z bratem, ale Władek nie przyznał się do winy:

- To moje mieszkanie, więc robię z nim, co chcę. Zawsze byłeś ulubieńcem mamy, więc mieszkajcie razem!

Mieszkali razem przez kilka miesięcy, a potem Weronika postanowiła pojechać na wieś, aby odwiedzić swoją starą przyjaciółkę. Była samotna i mieszkała sama, więc razem było o wiele przyjemniej. Przed wyjazdem dała Karolowi zegarek, który kiedyś podarował jej ojciec. Syn wiedział, że zegarek był bardzo drogi, więc nie wiedział, jak z nim postąpić.

Postanowił sprzedać prezent i przeznaczyć pieniądze na założenie własnej firmy. To była świetna decyzja. Jego serwis samochodowy przynosił mu doskonałe dochody. Wkrótce on i Kasia kupili sobie mieszkanie i samochód.

Jak Władek został z niczym?

Jego żona zostawiła go, ponieważ nie był bogaty, a nawet pozwała go o mieszkanie. Przyznał się Karolowi i poprosił go, aby znalazł u niego pracę. Karol był człowiekiem o dobrym sercu, więc wybaczył bratu i podał mu pomocną dłoń.

O tym pisaliśmy: "Teściowa zauważyła, że ​​daję mamie pieniądze. Zaczęła ją wysyłać do pracy. Wtedy nie mogłem już tego znieść"

Ożeniłem się 5 lat temu i myślałem, że moje życie będzie jak w bajce. Nie wiedziałem wtedy, że będę musiał mieszkać pod jednym dachem nie tylko z żoną, ale także z teściową. Ogólnie Elena jest dobrą kobietą. Gotuje pyszne jedzenie, sprząta dom i takie tam. Ale jej ludzkie cechy, delikatnie mówiąc, są kiepskie.

Problemy zaczęły się niemal natychmiast...
Matka Natalki przejęła kontrolę nad budżetem rodzinnym. I oczywiście nikt mnie o to nie pytał. Rozmowy z teściową nie przyniosły żadnego skutku. Dręczyła mnie faktem, że byłem jeszcze niedoświadczony i nie rozumiałem nic na temat pieniędzy. Ale już wkrótce zacząłem zarabiać więcej.

Potem pojawił się nowy problem. Ojca nie było, a biedna matka ledwo wiązała koniec z końcem. Było to dla niej trudne zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Mój ojciec chodził do pracy nawet jako senior, co go wykończyło. A moja mama od kilku lat była chora i przez to po prostu nie mogła pracować.

Teraz muszę jej pomóc pieniędzmi. Na początku oddawałem jej część swojej pensji i rodzina o tym wiedziała. Ale teściowej nie podobało się to, że, jak to mówi, zabieram rodzinie pieniądze. Nieważne, jak bardzo próbowałem jej wytłumaczyć, że nie ma innego wyjścia, nie docierało to do niej.

Potem gdy po raz kolejny podniesiono mi pensję, nie powiedziałem o tym ani żonie, ani teściowej. Okazało się, że mogę dać mamie więcej pieniędzy. Udało mi się nawet wysłać ją do sanatorium na leczenie i odpoczynek. Ale nie bez powodu mówią, że prędzej czy później wszystko, co tajne, staje się jawne.

Moja Natalka dowiedziała się o podwyżce wynagrodzenia. Zrobiła mi awanturę, że okłamuję ją i nie ufam jej. A kiedy jej powiedziałem, dlaczego to zrobiłem, rozzłościła się jeszcze bardziej. Okazało się, że ją też wkurza, że ​​pomagam mamie. Nie jest na tyle stara i chora, żeby siedzieć na karku dorosłego syna.

Wtedy nie mogłem już tego znieść: „Nie przeszkadza Ci, że Twoja mama tak samo siedzi nam na karku? Ona też nie pracuje, Natalia!” Mojej żonie tak bardzo nie spodobały się moje oskarżenia, że ​​wyrzuciła mnie za drzwi i kazała spędzić noc u „ukochanej mamy”.

Bardzo mnie to bolało. Od tygodnia mieszkam z mamą i nie wiem, co dalej robić. Poczułem, że żona mnie nie rozumie. Nadal popiera stanowisko swojej matki. Jaki jest sens tkwienia w takim związku?