Izraelscy wynalazcy nauczyli się drukować mięso na drukarkach 3D i nie jest to mięso mielone, które tylko w niewielkim stopniu przypomina wołowinę lub jagnięcinę. Apetyczne kawałki sztucznego mięsa mają taką samą strukturę i zapach jak prawdziwe.

„Kiedy go kroisz, jest bardzo realny” – mówi światowej sławy szef kuchni Jordan Scler.

Niedawno zapoznał się z wołowiną, którą wydrukowano na drukarce. „To mięso musi być ugotowane trochę inaczej niż prawdziwe. Smaży się bardzo szybko ”- wyjaśnia szef kuchni.

Aż trudno uwierzyć, że pachnące steki na patelni tak naprawdę wyrosły z „mięsnych perfum” – sztucznej krwi o smaku, dzięki której kawałki wołowiny i jagnięciny pachną jak prawdziwe. „Dzięki ekstraktom z owoców i warzyw uzyskujemy naturalne kolory”, mówi izraelski bioinżynier Aleksiej Tomcow.

Aby tak dokładnie odtworzyć smak i konsystencję mięsa, musieliśmy najpierw opracować specjalny program komputerowy, którego zadaniem było dokładne zbadanie, z czego się składa.

Nazywamy to „narastaniem”, budujemy produkt warstwa po warstwie. Pozwala to na ścisłą kontrolę struktury, dodanie tłuszczu do tkaniny, dzięki czemu trudno odróżnić smak mięsa ekologicznego od naszego. Twój mózg myśli, że to mięso ”- mówi Eshar, dyrektor firmy.

I pół setki kucharzy, którzy zebrali się w restauracji na degustację, musiało się zgodzić.

„Właśnie próbowałem klopsików jagnięcych. To bardzo ciekawe, jak udało im się osiągnąć takie podobieństwo. Chociaż zapach nie jest tak silny jak prawdziwa jagnięcina, ale jaka jest soczysta ”- mówi jeden z szefów kuchni.

Do końca tego roku w sklepach może pojawić się nowość na rynku tzw. „mięsa alternatywnego”. Ale na razie jest przeznaczony tylko dla bardzo biednych wegetarian - kosztuje 34 dolary za kilogram.

Dziękujemy Ci za przeczytanie artykułu do końca. Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na https://kraj.life/