Bądź, pomagaj, podziwiaj i dziękuj. A jak pokazać bliskim i przyjaciołom swojej bratniej duszy, że intencje masz poważne i że jesteś gotowy na wszystko ? I co najważniejsze, czy warto?

Olek ma już ponad 60 lat. Kiedyś był żonaty ze wspaniałą kobietą. Mieli dwoje dzieci, które stały się już dorosłe. Dziesięć lat temu żona opuściła naszego przyjaciela i udała się do innego świata. Miała poważną chorobę, ale jej mąż spędzał z nią każdą ostatnią chwilę. To był trudny czas, a potem wszyscy cierpieli: i ona, i on, a zwłaszcza dzieci.

Od tego czasu Olek niewiele się z kimkolwiek kontaktował. W jego życiu była tylko praca i rzadka komunikacja z dorosłymi dziećmi. Oddał im swoje mieszkanie, a mieszkał u starszej ciotki. Ostatnio dzieci dały tacie wycieczkę do drogiego sanatorium. Olek początkowo odmówił, ale potem się zgodził. Praca była ciężka i nadszedł czas, aby odpocząć od znajomego środowiska. Olek czekał na wakacje i z lekkim sercem poszedł odpocząć.

W sanatorium nasz przyjaciel nagle spotkał miłą kobietę, która od razu mu się spodobała. Olga była trochę młodsza, bardzo towarzyska, miła i piękna. Okazuje się, że mają ze sobą wiele wspólnego. Razem spędzili wszystkie pozostałe dni wakacji. Po powrocie do domu Olga zaproponowała wspólne zamieszkanie. Na co czekać? Nie mamy już nastu lat, ani czasu na zbędne zaloty! Wszystko zaczęło się dobrze układać, dopóki dzieci Olgi nie dowiedziały się o związku ich matki. Nie spotkał się z aprobatą, a Olkowi trudno było udowodnić im, że jego zamiary wobec ich matki są szczere.

Teraz Olek jest zdenerwowany, bo nie chce być przyczyną nieporozumień między matką a jej dziećmi. W końcu ma swoje dzieci i wie, jak rodzice cenią swoje dzieci...

"Przed laty mój ojciec zostawił nas i odszedł do innej. Ostatnio znów się pojawił, a mama zaskoczyła nas swoją decyzją"

"Dom matki omijam szerokim łukiem. Miejscowi mnie potępiają, ale wiem, że tak trzeba"

Potężna kara za wycięcie spróchniałych drzew. Cztery tuje mogły kosztować seniorów fortunę