Mój mąż i ja zorganizowaliśmy stypę i wszystko inne, ponieważ wszyscy krewni byli na wakacjach i podróżach. Babcie, bracia, moja mama i siostra ojca zebrali się na pogrzebie. Ciocia Nina zbierała koperty od krewnych, którzy przyjechali jako wsparcie.

Później okazało się, że na koncie ojca są jakieś oszczędności...

Wszystkie pieniądze były na karcie bankowej. A tata zawsze zapisywał hasła w zeszycie, żeby nie zapomnieć. Więc każdy mógł wypłacić pieniądze. I wtedy ciocia uznała, że ​​będzie pewniej, jeśli będzie miała te oszczędności. Stwierdziła, że wyda je na pomnik.

Nie planowałam iść na zakupy za pieniądze taty, ale chciałabym je wpłacić na kaucję, aby w przyszłości uzupełniały wkład przy zakupie mieszkania. Od tego czasu wraz z mężem wynajmowaliśmy dom. Ale z jakiegoś powodu wszyscy krewni zdecydowali, że chcę schować do kieszeni to, co do mnie nie należy. Oddałam więc wszystko siostrze taty na wypadek, gdyby babcia potrzebowała pomocy.

Z czasem zaczęłam zauważać, że z mieszkania ojca znikają kosztowności, narzędzia, a nawet pościel. W tym mieszkaniu nadal mieszka moja babcia, więc ciocia Nina często ją odwiedza, ma klucze. 

Minęło 5 lat od śmierci mojego taty. I nikt jeszcze pomnika nie postawił. Gdzie się podziały pieniądze, które zabrała ciocia Nina, nikt nie wie. Nadal szkoda, jak można było okłamywać wszystkich i nawet nie postawić nagrobka? Odziedziczyłam mieszkanie po ojcu. To jest prawnie moje. Ciocia Nina nie mogła wziąć mieszkania. Od tamtej pory ze mną nie rozmawia.

O tym pisaliśmy ostatnio:

Podczas gotowania obiadu mój mąż nagle oznajmił, że mnie opuszcza. Uderzyły mnie jego słowa, bo mieszkaliśmy razem 30 lat

Gdy mój mąż z Włoch postanowił pojechać ze mną do mojego rodzinnego kraju, zrobiło mi się słabo. W końcu może poznać całą prawdę

Spieszyła się, by przygotować swoje popisowe ciasto przed przybyciem teścia. W pośpiechu synowa nie zorientowała się, że soli zamiast cukru